Sebastian Vettel jest jedną z niewielu gwiazd światowego sportu, która nie posiada konta w mediach społecznościowych. Niemcowi nie podoba się sposób działania social mediów. - Nikt nie pokazuje, jaki jest naprawdę. Mając miliony oglądających, nie można sobie pozwolić na zdjęcie bez cenzury. Te platformy to dokładna odwrotność tego, jakie jest ich założenie - powiedział Niemiec.
Vettel nie zamierza tworzyć sztucznego obrazu siebie i oszukiwać odbiorców. - Ludzie myślą, że znają postacie z telewizji. Tymczasem to tylko autoprezentacja na potrzeby tłumów. Odbiorca niczego się z tego nie nauczy. To tylko rodzaj rozrywki, nic kształcącego. Na dodatek chodzi o zarobek - wyjaśnił.
- Nie mam potrzeby komunikowania fanom tego, co aktualnie robie. Po co mają to wiedzieć? Nie zamierzam krytykować nikogo, kto to robi. Każdy ma prawo do życia na swój sposób. Mamy pełną wolność i prawo wyboru. Ja nie biorę udziału w tym wyścigu. Komputery i nowe technologie bardzo pomagają w rozwoju bolidów, są częścią tego sportu - zaznaczył Niemiec.
Kierowca Ferrari nie jest jednak fanem kierunku, w jakim zmierza dzisiejszy świat. - Generalnie jestem bardzo sceptyczny co do tego, co się teraz dzieje. Ciekawe, do czego to doprowadzi. Tak czy inaczej, każdy decyduje sam, w jakim stopniu chce być częścią tego wirtualnego świata - zakończył Sebastian Vettel.
ZOBACZ WIDEO Konsekwencja Stocha kluczem do wielkich sukcesów. Dziennikarze zwrócili uwagę na jeden szczegół