Przez ostatnie dwa lata kibice Formuły 1 emocjonowali się walką Lewisa Hamiltona z Sebastianem Vettelem. Dwukrotnie lepszy okazywał się Brytyjczyk, dzięki czemu jest on o krok od wyrównania osiągnięcia Michaela Schumachera. Niemiec ma na swoim koncie siedem tytułów mistrzowskich w F1, Hamilton do tej pory sięgał po czempionat pięciokrotnie.
33-latek ma świadomość, że w przyszłym roku nie będzie mu tak łatwo o tytuł, bo do głosu może dojść nowe pokolenie kierowców. Walkę o najwyższe cele zapowiada Charles Leclerc, który przeniesie się do Ferrari.
- Muszę mocno pracować zimą i zmienić moje podejście. Młode wilki nadchodzą. Leclerc w barwach Ferrari będzie chciał coś udowodnić, Verstappen ciągle jest głodny sukcesów. Dlatego muszę się upewnić, że ciągle będę na szczycie tej gry - powiedział Hamilton.
Pozytywnie na wypowiedź aktualnego mistrza świata zareagował sam Leclerc. - To zaszczyt, gdy słyszysz coś takiego z ust Lewisa. To niesamowity kierowca. Śledziłem jego karierę jeszcze zanim dołączyłem do F1. W przyszłym roku dam z siebie wszystko, ale na pewno nie będzie łatwo. Lewis jest bardziej doświadczony, ale na pewno miło usłyszeć taki komplement - ocenił kierowca z księstwa.
Równocześnie Hamilton ma świadomość, że obecna kampania mogła być lepsza w wykonaniu Mercedesa. - Nie wygraliśmy każdego wyścigu, mieliśmy swoje problemy na początku roku. Zawsze jest miejsce na poprawę. Tego oczekuję. Od zespołu i swojej osoby - dodał lider ekipy z Brackley.
ZOBACZ WIDEO PGNiG Superliga: Męczarnie Orlenu Wisły w Kwidzynie. Bramkarze w rolach głównych