Od ponad dwóch miesięcy Niki Lauda przebywa w szpitalu w Wiedniu, gdzie przeszedł przeszczep płuc. Austriak wymagał operacji, po tym jak zachorował na ostrą odmianę zapalenia płuc. 69-latek jeszcze w tym miesiącu ma opuścić oddział intensywnej terapii i skupić się na rehabilitacji.
O coraz lepszym stanie zdrowia byłego mistrza świata Formuły 1 i jednego z dyrektorów Mercedesa świadczy fakt, że niedawno zadzwonił on do Lewisa Hamiltona.
- Byłem w szoku, gdy usłyszałem go w telefonie. Powiedziałem mu, że jego głos jest mocniejszy niż kiedykolwiek wcześniej. Na pewno jest niezwykle zdeterminowany, by wrócić do pełni sił. Jest w dobrych rękach lekarzy, może też liczyć na pomoc żony - powiedział aktualny mistrz świata.
Organizm Laudy jest osłabiony po długim pobycie w szpitalu i Austriak musi wzmocnić mięśnie, zanim otrzyma wypis i będzie mógł się skupić na pracy z rehabilitantami. - Powiedział mi, że lada moment mają go zwolnić z oddziału intensywnej terapii i wtedy mogę go odwiedzić. Z pewnością zawitam do Wiednia jeszcze przed końcem sezonu. Bardzo za nim tęsknię, podobnie jak cały zespół. Jego duch jest jednak ciągle z nami i podczas wyścigów czujemy się w Mercedesie jakby stał obok nas - dodał Hamilton.
ZOBACZ WIDEO: Bundesliga: Borussia Dortmund rozgromiła rywala, Piszczek z asystą [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]