Jak podały na początku tygodnia włoskie media, w czwartek w Maranello było zaplanowane spotkanie, w trakcie którego miały zostać oficjalnie zatwierdzone decyzje w sprawie składu Ferrari na sezon 2019. Włoski zespół ma zrezygnować z usług Kimiego Raikkonena i postawić w jego miejsce na Charlesa Leclerca. W ten sposób Ferrari chce wypełnić wolę zmarłego niedawno Sergio Marchionne.
Wprawdzie po czwartkowych obradach nie wystosowano żadnego oficjalnego komunikatu do mediów, ale jak donoszą Włosi, wpadkę zanotowała firma Garage Italia. Należy ona do Lapo Elkanna. Jego brat John został nowym prezydentem Ferrari po śmierci Marchionne.
- Charles, jesteśmy dumni z tego, że wierzyliśmy w ciebie od początku twojego debiutu w F1. To dla nas powód do satysfakcji, że towarzyszyliśmy ci na torze od samego początku, od pierwszego zakrętu. Cieszy nas to, że zobaczymy cię za kierownicą czerwonego samochodu - tego typu post opublikowano na fanpage'u Garage Italia.
Wiadomość bardzo szybko jednak usunięto z Facebooka. Po chwili wstawiono komunikat w nieco zmodyfikowanej treści. Teraz kończy się on słowami "mamy nadzieję, że to marzenie się spełni".
Tymczasem spokojnie do spekulacji podchodzi Raikkonen. W czwartek opublikował on na Instagramie zdjęcie ze spaceru, a w piątkowy poranek podzielił się z kibicami fotografiami z dzieciństwa.
ZOBACZ WIDEO Krzysztof Hołowczyc o sytuacji Roberta Kubicy: To może być dla niego szansa