Jeszcze w czwartek nie było przesądzone czy nowy zespół Lawrence'a Strolla otrzyma zgodę na start w Grand Prix Belgii. Kanadyjski miliarder nabył jedynie majątek ekipy z Silverstone, zaś licencja na starty w F1 pozostała w rękach upadającego podmiotu Force India Ltd.
Dzięki rozmowom na wysokim szczeblu, w które zaangażowała się FIA, wszystkie zespoły zgodziły się, by nowy team rozpoczął rywalizację w F1 od wyścigu na torze Spa-Francorchamps. Racing Point Force India, bo tak nazywa się zespół założony przez Strolla, musi jednak zaczynać starty z zerowym dorobkiem punktowym.
- W poniedziałek stanąłem twarzą do pracowników fabryki w Silverstone i Brackley. Pochwaliłem ich pracę i osiągnięcia na przestrzeni ostatnich lat. Siłą każdej firmy są ludzie, którzy ją tworzą. Dla mnie to przywilej, że wspólnie zaczynamy nową, ekscytującą podróż z tą utalentowaną grupą kobiet i mężczyzn - powiedział Stroll.
Kanadyjski miliarder dorobił się swojego majątku na rynku odzieżowym. W przeszłości inwestował w mniej znane firmy, z których potrafił uczynić globalne marki. Wierzy, że podobny sukces osiągnie w F1.
- Miałem to szczęście, że w przeszłości założyłem i rozwinąłem wiele przedsiębiorstw. Jednak możliwość przeniesienia zespołu F1 na wyższy poziom rywalizacji to najprawdopodobniej najbardziej ekscytujące wyzwanie w moim życiu. Wraz z innymi udziałowcami zainwestujemy w nowe zasoby, przyniesiemy do zespołu nową energię. Wszystko po to, by wzmocnić ekipę i nadal rywalizować na najwyższym poziomie - dodał 59-latek.
Jedną z pierwszych decyzji Strolla było zwolnienie z pracy Boba Fernleya, który był bliskim współpracownikiem poprzedniego właściciela Force India - Vijaya Mallyi. Pełną odpowiedzialność za zespół wziął za to Otmar Szafnauer, którego mianowano nowym dyrektorem zarządzającym.
- Wszyscy jesteśmy fanatykami motorsportu. Wiemy, że w Force India był i jest odpowiedni "team spirit". Jesteśmy niezwykle zmotywowani, aby uczynić tę ekipę jeszcze bardziej wyjątkową w kolejnych latach - podsumował Stroll.
Celem miliardera z Kanady jest, aby w jego zespole startował syn Lance. Do transferu 19-latka miałoby dojść jeszcze w tym sezonie. Miejsce Strolla w Williamsie miałby zająć Robert Kubica.
ZOBACZ WIDEO: Janusz Gołąb: Denis Urubko na K2 miał pretensje o śmieszne rzeczy. To było kuriozalne