Obecnie Pierre Gasly notuje bardzo dobre wyniki w barwach Toro Rosso. To sprawia, że młody Francuz jest kandydatem numer jeden do zastąpienia Daniela Ricciardo w szeregach Red Bull Racing. W ostatnich latach "czerwone byki" bardzo często sięgały bowiem po kierowców ze swojej siostrzanej ekipy.
22-latek ma świadomość, że stoi przed ogromną szansą, ale wysoko ocenia też umiejętności Carlosa Sainza. Hiszpan również przymierzany jest do Red Bulla.
- Chciałbym awansować do Red Bulla, ale nie myślę o tym za dużo. Jestem zadowolony z mojego obecnego sezonu w barwach Toro Rosso. Cieszę się z pobytu w tej ekipie. W tej chwili nic nie zostało postanowione. Carlos jest w podobnej sytuacji. Czekamy co się wydarzy - powiedział Gasly.
Francuz nie obawia się, że jego historia potoczy się podobnie jak w przypadku Daniiła Kwiata. Rosjanin bardzo szybko awansował do głównej ekipy, ale nie poradził sobie z presją i wypadł ze świata F1. - Jeśli będę szybki, będę mieć szansę. Muszę być skupionym. Muszę notować dobre wyniki. Reszta przyjdzie sama. Wszystko zależy od tego jak patrzymy na pewne rzeczy. Można przytoczyć historie młodych kierowców, którzy nie dotarli do pierwszej ekipy Red Bulla. Jednak można też popatrzeć na to, co osiągnęli Verstappen, Vettel czy Ricciardo - dodał 22-latek.
ZOBACZ WIDEO Paulina Guba mistrzynią Europy! "Byłam przygotowana fizycznie i psychicznie"
Gdyby Red Bull nie zdecydował się jednak na sięgnięcie po Gasly'ego, to francuski kierowca chciałby nadal tworzyć duet w Toro Rosso z Brendonem Hartleyem. - Brendon jest szybki i nie ułatwia mi zadania. Nie za bardzo obchodzi mnie kto będzie moim partnerem w kolejnym sezonie, bo jeśli chcę być najlepszy, to muszę rywalizować z najlepszymi. To mój pierwszy pełny sezon F1. Mam 22 lata, więc będę się cieszył z pozostania w Toro Rosso, jeśli tak się potoczą wydarzenia. Chcę jednak jak najszybciej walczyć o tytuł - podsumował.