Sytuacja w McLarenie nie jest łatwa. Dla Stoffela Vandoorne'a jest to dopiero drugi sezon w barwach ekipy z Woking, ale Belg nie miał okazji, by w pełni zademonstrować swoje umiejętności. Brytyjczycy przechodzą bowiem przez gorszy okres i nie posiadają konkurencyjnego samochodu.
Kiepskie rezultaty McLarena sprawiły, że z funkcji dyrektora wyścigowego zrezygnował Eric Boullier. Jego miejsce zajął Gil de Ferran. W tym momencie sytuacja się skomplikowała, bo Vandoorne... spotyka się z jego córką, Anną.
- Znają się od ponad roku. To jednak ich życie prywatne i nie widzę żadnego problemu w tej kwestii - powiedział de Ferran.
ZOBACZ WIDEO Mundial 2018. Polaków zawiodło przygotowanie fizyczne. "Każdy robi badania. Sztuką wyciągnąć wnioski"
Również Belg niechętnie odnosi się do spekulacji na temat swojej przyszłości. - To jest ta część roku, gdy sporo się mówi na ten temat. Takie plotki to część tego sportu. Nie przeszkadza mi to, co o tym wszystkim myślą ludzie z zewnątrz. Ważniejsze jest to, co myślą o mnie w ekipie, jak oceniają moją pracę w McLarenie - stwierdził Vandoorne.
Kierowca ekipy z Woking nie uważa też, by zmiany w strukturze McLarena miały większy wpływ na jego przyszłość. - Nie sądzę, by odejście Boullier coś zmieniło. To nie jest tak, że wszystkie problemy zespołu zostaną rozwiązane z dnia na dzień - dodał Belg.