Robert Kubica: W McLarenie trzeba twardej ręki

Materiały prasowe / Williams / Na zdjęciu: Robert Kubica w garażu Williamsa
Materiały prasowe / Williams / Na zdjęciu: Robert Kubica w garażu Williamsa

Według Roberta Kubicy zrzucanie całej odpowiedzialności za złe wyniki McLarena na Erica Boulliera jest błędem. Zespół powinien jako całość pracować nad powrotem do formy.

McLaren zaliczył we Francji trzeci kolejny weekend bez punktów do klasyfikacji generalnej. Co istotne było to najgorsze Grand Prix dla zespołu z Woking jeśli chodzi o kwalifikacje, w których żaden z kierowców nie awansował do Q2.

Przed przyjazdem do Francji brytyjska prasa rozpisywała się o wewnętrznym konflikcie w zespole. Pracownicy fabryki McLarena mieli domagać się odejścia dyrektora wyścigowego Eric Boullier. Francuz bronił swojej pozycji podczas piątkowej konferencji prasowej, ale wyniki na torze Paul Ricard nie przemawiały za jego zespołem.

Robert Kubica, który zna doskonale Erica Boulliera z czasów wspólnej pracy dla Renault, uważa, że zrzucanie odpowiedzialności na Francuza jest nielogiczne. - Jedna osoba nie rozwiąże problemów całego zespołu - podkreślił Kubica w rozmowie z Maciejem Jermakowem z Eleven Sports. - Tak jak Eric nie rozwiąże sam problemów w McLarenie, tak samo nie zrobi tego jedna osoba w Williamsie czy innym zespole.

Według pochodzącego z Krakowa kierowcy w McLarenie potrzeba teraz stanowczych osób na czele zespołu, ponieważ ten nie radzi sobie z powrotem na swoje miejsce w hierarchii F1 przynajmniej od czterech lat.

- Przy takich problemach jest potrzebna twarda ręka w zespole, ponieważ w tej sytuacji nie można owijać w bawełnę - stwierdził Kubica. - Można przeczekać takie problemy z sezonu na sezon, ale tak naprawdę ciężki okres w McLarenie trwa już od kilku lat. Ten rok miał być dla nich odbiciem się od dna, a okazuje się, że świat nie jest taki różowy jak im się wydawało. Fakt jest taki, że z obecnym składem kierowców, powinni być dużo wyżej - dodał.

Robert Kubica od wielu lat utrzymuje dobre kontakty z Fernando Alonso, który stanowi w tym roku największą zagadkę dla dziennikarzy pracujących w padoku. Hiszpan waha się bowiem między kontynuowanie kariery w F1, a odejściem do IndyCar. Każdy docieka więc jakie będą intencję dwukrotnego mistrza F1.

- Mam swoją opinię na temat przyszłości Alonso. Wolę jednak zostawić ją dla siebie - zdradził Kubica zapytany o swojego kompana. - Co ludzie mówią o nim? Że odejdzie? Cóż, mogą mieć trochę racji - dodał.

ZOBACZ WIDEO Mundial 2018. Polscy kibice odsprzedają bilety. "Chwalił się, że trochę zarobił"

Komentarze (0)