Mercedes broni zwycięstwa w kwalifikacjach. "Nowe opony nas nie faworyzowały"

Materiały prasowe / Mercedes AMG Petronas F1 / Toto Wolff i Niki Lauda
Materiały prasowe / Mercedes AMG Petronas F1 / Toto Wolff i Niki Lauda

Szef Mercedesa Toto Wolff odrzucił sugestie, że to wprowadzenie zmienionych opon Pirelli pomogło jego kierowcom w zdobyciu pierwszego rzędu na starcie wyścigu o Grand Prix Hiszpanii.

W tym artykule dowiesz się o:

Pirelli przed weekendem na torze w Barcelonie zmieniło konstrukcję swoich opon, po sugestii zespołów z przedsezonowych testów na obiekcie Circuit de Catalunya. Sobotnie kwalifikacje dubletem wygrał zespół Mercedesa i pojawiły się wątpliwości czy niemiecki zespół celowo nie naciskał na producenta opon oraz FIA, aby zmienić opony.

Dla Mercedesa było do drugie w tym sezonie pole position po wygranej w Australii. W trzech ostatnich rundach szybsze zawsze okazywało się Ferrari. Zespoły sugerowały więc, że zmienione opony mogą bardziej służyć mistrzom świata.

- Brednie. Wszystkie zespoły narzekały na pojawiające się pęcherze na oponach podczas testów w Barcelonie - bronił się Toto Wolff. - Red Bull, Ferrari, my czy McLaren, każdy widział to, że tamta opona nie wytrzymałaby wyścigu.

- Pirelli zmieniło ich grubość, aby zapobiec powstawaniu pęcherzy i udało się, bo nie widzieliśmy ich tutaj w żadnym samochodzie. Nie wiem skąd sugestie, że to my wpłynęliśmy na Pirelli i FIA, aby zmienili konstrukcję opon. Dlaczego mielibyśmy to robić? - pytał retorycznie Wolff.

Zdaniem szefa Mercedesa jego zespół skorzystał przede wszystkim na chłodniejszych warunków, niż ma to miejsca zazwyczaj podczas GP Hiszpanii. - Wydaje się, że gdy temperatura jest nieco niższa, to jesteśmy bardziej konkurencyjni. Ten wzór powtarzał się w ostatnich latach. Zaczynamy prace nad systemem, który będzie zmieniał klimat w miejscu, w którym aktualnie będziemy startować - żartował Wolff.

ZOBACZ WIDEO Kto trzecim bramkarzem na MŚ? "Pojedzie Białkowski, a powinien Skorupski"

Mercedes podobnie jak inne zespoły wprowadził szereg poprawek do samochodu podczas pierwszej europejskiej rundy sezonu 2018. Według Wolffa zapowiedzi każdej z ekip o wprowadzeniu znaczących aktualizacji i tak nie mają później większego wpływu na hierarchię w stawce.

- Nie ma czegoś takiego, co możesz ulepszyć w samochodzie i nagle jeździć pół sekundy szybciej - oznajmił. - Jeśli tak ktoś mówi, to nie ma o tym żadnego pojęcia. Tu chodzi o dodanie marginalnych zysków. My nagle nie dokonaliśmy jakiegoś ogromnego postępu. Po prostu nasz bolid był dobrze zbalansowany i trafiliśmy w odpowiednio okno pracy opon. Musimy to teraz powtórzyć w kolejnych wyścigach - podsumował.

Komentarze (0)