Kimi Raikkonen był najszybszy pierwszego dnia zmagań na torze w Bahrajnie. Podczas drugiego treningu - który przebiegał w takich warunkach, w jakich zawodnicy będą rywalizować w sobotę o pole position, a w niedzielę o zwycięstwo - okazał się najlepszy, uzyskując czas 1:29.817. Jego zespołowy partner Sebastian Vettel był wolniejszy o zaledwie 0,011s, podczas gdy rywale tracili już do nich ponad pół sekundy.
Fin skomentował formę swojego zespołu przed drugim wyścigiem sezonu 2018. - To był bardzo prosty dzień, a samochód spisywał się dobrze - rozpoczął Raikkonen. - Jak w każdy piątek, testowaliśmy różne rzeczy i staraliśmy się wynieść z tych lekcji jak najwięcej. Bolid prowadził się poprawnie na całej długości toru, jednak w pewnych jego sekcjach chcemy się jeszcze poprawić.
- Jeżeli spojrzymy wyłącznie na czyste czasy okrążeń to myślę, że możemy być zadowoleni. Nie mówią nam one jednak zbyt wiele. To dopiero pierwszy dzień i nie sposób wiedzieć, co zrobili dziś inni. Pod koniec drugiego treningu, kiedy opuściłem aleję po pit-stopie poczułem wibracje w samochodzie i zespół poprosił mnie abym zwolnił i zaparkował. Okazało się, że przednie koło było nieco za luźno dokręcone - dodał.
38-latek jest przekonany, że jego ekipa nie pokazała jeszcze pełnego potencjału i zachowała coś w zanadrzu. - Z pewnością pozostaje jeszcze sporo do poprawy. Dziś wieczorem musimy przejrzeć zebrane przez nas dane i zrobić wszystko, aby było tylko lepiej.
ZOBACZ WIDEO Robert Kubica: To czas w moim życiu, w którym jestem szczęśliwy
Podobnie na temat piątkowych sesji wypowiadał się Sebastian Vettel. Niemiec, który wyjechał z inaugurującej sezon GP Australii jako zwycięzca, zachowuje zimną głowę, ale jednocześnie zapewnia, że Scuderia nie zamierza zwalniać tempa. - Trudno stwierdzić po zaledwie jednym dniu prób, w jakim miejscu jesteśmy. Zrobiliśmy jednak pewne postępy. Możemy poprawić nasze długie przejazdy, tak więc zobaczymy co stanie się w sobotę. Popełniliśmy kilka błędów tu i tam, ale próbowaliśmy wejść w rytm kwalifikacyjny.
- To czas, w którym starasz się popchać samochód do granic możliwości, zwłaszcza po południu, kiedy warunki są takie same, jakie będziemy mieć sobotę i w niedzielę. Nie wyciągam z naszych dzisiejszych wyników żadnych wniosków. Po prostu skupiamy się na sobie - zapewnił czterokrotny mistrz świata.
Ferrari przed GP Bahrajnu lideruje w tabeli konstruktorów z wynikiem 40 punktów. Drugi Mercedes traci do włoskiej stajni 18 "oczek".