Po triumfie na torze Suzuka, Nico Rosberg ma 33 punkty przewagi nad Lewisem Hamiltonem w klasyfikacji generalnej kierowców. Niemiec znalazł się w o tyle komfortowym położeniu, że nawet jeśli pozostałe wyścigi zakończą się dubletami Mercedesa, a wygrywać je będzie Brytyjczyk, to on zostanie nowym mistrzem świata.
Rosberg odcina się jednak od takich kalkulacji i w USA, Meksyku, Brazylii i Abu Zabi pojedzie na maksa. - Chcę po prostu wygrywać, zamiast przywozić do mety drugie miejsca - powiedział.
- Taki system działał na moją korzyść do tej pory i nie widzę powodów, by go zmieniać.
- Jestem świadomy, że moja przewaga to aż 33 punkty - cieszę się tylko, że lepiej tak niż na odwrót - dodał.
Aktualny lider cyklu Grand Prix podkreślił kolejny raz, że broniący tytułu Hamilton nie złoży łatwo broni. - Nie spodziewajcie się po nim tego, że się podda. To walczak. Zostały cztery wyścigi i wiele do zdobycia - podkreślił Rosberg.
ZOBACZ WIDEO Emil Sajfutdinow gotowy na powrót do SGP. Chce wjechać na szczyt