Wypadek w GP Monako nie był przypadkowy?

Max Verstappen broni się po niedzielnej kraksie w GP Monako, gdy wjechał w tył jadącego przed nim Romaina Grosjeana. Zdaniem Holendra kierowca Lotusa celowo hamował wcześniej.

Nastolatek z Toro Rosso opuścił Monako z surową karą od sędziów, którzy uznali go winnym kolizji z Romainem Grosjeanem podczas ostatniego wyścigu F1 na ulicach księstwa. Max Verstappen broni się jednak twierdząc, że naciskając na kierowcę Lotusa, został przez niego wciągnięty w pułapkę.
[ad=rectangle]
- Mieliśmy dobre tempo, a do tego udało się wykonać kilka manewrów wyprzedzania - w Monako! - komentował swój debiut na słynnym torze 17-latek.

- Po pit stopie przebiłem się w stawce do momentu, aż spotkał mnie "test hamulców" i miałem bolesny wypadek - dodał Verstappen opisując zdarzenie w którym uderzył w tył bolidu Grosjeana.

W sportach motorowych tzw. test hamulców (z ang. brake test) oznacza sytuację, w której kierowca jadący przed swoim rywalem, lecz w bliskiej odległości, celowo hamuje wcześniej, aby wybić z rytmu przeciwnika.

Zawodnik, który dopuszcza się podobnych akcji prowadzących do wypadku, jest z reguły karany przez sędziów. W Monako sędziowie uznali jednak winę mniej doświadczonego kierowcy. Verstappen otrzymał karę cofnięcia o pięć miejsce na starcie do kolejnego wyścigu w Kanadzie.

Komentarze (2)
avatar
ZDROJEK
29.05.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ci którzy wskazują winnego w osobie Romain chyba oglądali jakiś inny wyścig. Młodego poniosła wyobraźnia. Nawet bez kolizji nie zmieściłby się w zakręcie. Był szybki ale na tor w Monako atak ca Czytaj całość
Badrel
28.05.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Skoro ten dzieciak zamiast posypać głowę popiołem i wyciągnąć wnioski bawi się w jakieś teorie spiskowe to i ja się pobawię. Celowo uderzył w Lotusa i spowodował SC, bo dzięki temu RBR miał sza Czytaj całość