Red Bull straci dostawcę silników? "Trudno pracować z kimś kto kłamie"

Przed kolejną rundą mistrzostw świata gęstnieje atmosfera na linii Red Bull Racing - Renault. Obie strony wzajemnie krytykują się po słabym starcie nowego sezonu.

Red Bull Racing w poprzednim sezonie nie potrafił nawiązać wyrównanej walki z Mercedesem dysponując wyraźnie słabszą jednostką napędową od niemieckiego zespołu. "Czerwone byki" liczyły na lepszy początek drugiej kampanii pod znakiem turbodoładowanych motorów V6, jednak inauguracyjny weekend w Melbourne rozpoczął się od awarii jednostki napędowej w bolidzie Daniela Ricciardo. [ad=rectangle]

Najważniejsze osoby związane z zespołem ostro skrytykowały Renault, które wciąż nie potrafi poradzić sobie z przygotowaniem bezawaryjnego silnika. Szef techniczny Red Bulla Adrian Newey stwierdził, że układ napędowy, to jedyny problem ekipy byłych mistrzów świata.

- Trudno nam współpracować z kimś, kto kłamie - powiedział otwarcie dyrektor zarządzający Renault Sport F1, Cyril Abiteboul. - Adrian to uroczy dżentelmen i wybitny inżynier, ale spędził całe życie na krytykowaniu swojego producenta silników. Jest za stary, aby się zmienić - dodał.

Renault świadome swoich problemów ma również pretensje do Red Bulla, gdyż ten zdaniem Francuzów skonstruował awaryjny samochód. - Nie chcę szukać wymówek, ale w uzupełnieniu do naszych problemów, Red Bull również ma kłopoty ze swoim podwoziem. Jest problem ze stabilnością tylnej osi, co mocno utrudnia nam pracę - powiedział Abiteboul.

Red Bull Racing zdobył wspólnie z Renault cztery tytuły mistrza świata w latach 2010-2013. Od pewnego czasu w mediach dyskutuje się o rozstaniu obu firm i powrocie do Formuły 1 fabrycznego teamu Renault.

Źródło artykułu: