Zgodnie z oficjalnym komunikatem FIA wiadomo, iż Jules Bianchi, który uległ wypadkowi podczas Grand Prix Japonii doznał poważnych obrażeń głowy. Zawodnik miał przejść operację, a następnie trafić na oddział intensywnej terapii. [ad=rectangle]
Stacja BBC powołując się na własne źródła twierdziła w niedzielę, iż zawodnik po kilkugodzinnej operacji może oddychać samodzielnie. Nad ranem czasu polskiego radio RMC informowało z kolei o konieczności przeprowadzenia kolejnej operacji 25-latka.
Bardziej niepokojące informacje przekazali jednak reporterzy Sky Sports według, których stan kierowcy Marussia F1 Team wciąż zagraża jego życiu.
- Stan Julesa określa się jako bardzo krytyczny, w dalszym ciągu walczy o swoje życie. Niestety wbrew temu, co powszechnie się pisze, nie może on oddychać samodzielnie. Pomaga mu w tym respirator - informuje Craig Slater ze Sky Sports.
Kolejne oficjalne komunikaty w sprawie stanu Bianchiego nie pojawią się do czasu, aż na miejscu zjawi się jego rodzina. Przylot do Japonii utrudnia szalejący nad zachodnim Pacyfiku tajfun.
Sky Sports: Jules Bianchi walczy o swoje życie
Brytyjska stacja telewizyjna dementuje informacje na temat drugiej operacji francuskiego kierowcy i podkreśla, że znajduje się on wciąż w stanie jego zagrażającym życiu.