31-letni Heikki Kovalainen stracił miejsce w zespole Caterham po zakończeniu poprzedniego sezonu. Zamiast niego pojawili się w nim Charles Pic oraz Giedo van der Garde, czyli tzw. płatni kierowcy. Fin nie ukrywał niezadowolenia z takiego obrotu sprawy, jednak rozstał się w zgodzie z malezyjskim zespołem.
Po kilku miesiącach okazało się, że właściciel teamu Tony Fernandes nie może się obyć bez pomocy doświadczonego zawodnika, który wróci za kierownicę bolidu Caterham na treningach w Bahrajnie i Barcelonie.
- To pokazuje, że w Formule 1 nie możesz palić za sobą mostów - twierdzi były kierowca Mika Salo. - W karierze przejechałem 111 wyścigów w barwach siedmiu różnych zespołów. Znali mnie, zaufali mi, a ja nigdy nie pozwoliłem sobie na ich krytykę - dodał Fin.
Jesteś kibicem sportów motorowych? Mamy dla Ciebie nowy fanpage na Facebooku. Zapraszamy!
- Punkt dla Heikkiego, ponieważ ponownie mógł znaleźć się w garażu i poczuć bolid. Nigdy nie wiadomo, co może się wydarzyć w przyszłości. Widzimy przecież jak się mają sprawy w Red Bullu, gdzie za chwilę może ktoś odejść, a wszyscy wiedzą, o kim mówię - stwierdził Salo.