Daniel Ricciardo notował słabe wyniki w Formule 1 w sezonie 2024, dlatego też Visa Cash App RB jesienią zwolniła Australijczyka z kontraktu. Jego miejsce zajął Liam Lawson. Od tego momentu pojawiło się szereg spekulacji na temat przyszłości 35-latka. Ostatnio najgłośniej było o jego możliwym powrocie do stawki w roku 2026 wraz z pojawieniem się w mistrzostwach nowego zespołu - Cadillac.
Zainteresowanie Ricciardo wyraził też Hyundai, który szykuje się do debiutu w długodystansowych mistrzostwach świata WEC z marką Genesis. Koreańczycy chcą zwiększyć jej rozpoznawalność przede wszystkim w Stanach Zjednoczonych, dlatego zależy im na zakontraktowaniu kierowcy popularnego w USA. Tymczasem Australijczyk ma sporą rzeszę fanów w tym kraju.
- Chciałbym mieć Danny'ego! Rozmawialiśmy o tym, to fantastyczny kierowca. Spotkałem go w Los Angeles pod koniec 2017 roku i uważam, że ma wyjątkową aurę. To idealny ambasador marki. Przyjrzeliśmy się temu pomysłowi i dowiedzieliśmy się, że ma kontrakt z Red Bullem do końca 2025 roku. Teraz dodatkowo pojawiły się plotki o Cadillaku - powiedział speedcafe.com Luc Donckerwolke, dyrektor kreatywny Hyundaia.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Błysk byłego piłkarza Barcelony! Fantastyczny gol
Z ustaleń speedcafe.com wynika, że wszelkie informacje o porozumieniu Ricciardo z Cadillakiem są nieprawdziwe. Amerykański zespół faktycznie jest zainteresowany pozyskaniem jednego z doświadczonych kierowców, aby jak najszybciej rozwijać nowy bolid, ale do zawarcia umowy z Australijczykiem nie doszło.
Cadillac dopiero co przedstawił szefa zespołu F1. Został nim Graeme Lowdon, który do tej pory był m.in. menedżerem Guanyu Zhou. Z tego też powodu Chińczyk jest kolejnym kierowcą wymienianym w kontekście startów w amerykańskiej ekipie w sezonie 2026. Jego atutem jest pakiet sponsorski, bo firmy z Państwa Środka mogłaby wyłożyć za jego występy kilkanaście milionów dolarów.
Inne z doniesień sugerowały, że Ricciardo mógłby po prostu podpisać kontrakt z General Motors, aby reprezentować marki amerykańskiego giganta w różnych seriach wyścigowych. Do wyboru są m.in. wyścigi długodystansowe IMSA, zawody NASCAR i Supercars.
- To wszystko plotki - przekazał obóz Ricciardo portalowi speedcafe.com. Kierowca z Australii chce na razie odpocząć od wyścigów i nie jest gotowy na podjęcie jakiejkolwiek aktywności. Z tego powodu miał też odrzucić pracę jako ekspert Sky Sports przy wyścigach F1.