"Pasowałoby mu w srebrnym". Mercedes puszcza oko do Verstappena

Zdjęcie okładkowe artykułu: Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Max Verstappen
Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Max Verstappen
zdjęcie autora artykułu

Mercedes czyni starania, aby przekonać Maxa Verstappena do transferu. Nawet jeśli przenosiny Holendra już w sezonie 2025 wydają się mało prawdopodobne, to Niemcy chcą go pozyskać rok później. - Pasowałoby mu w srebrnym - mówi szef firmy.

Wszystko wskazuje na to, że zaledwie 17-letni Andrea Kimi Antonelli zajmie miejsce Lewisa Hamiltona w Mercedesie w kolejnym sezonie. Niemcy mieli już podpisać kontrakt z młodym Włochem, bo mają świadomość, że na przyszły rok nie uda im się zwabić Maxa Verstappena. Holender ma pozostać wierny Red Bull Racing, który daje mu największą szansę walki o tytuł.

Jednak wiele osób w Mercedesie wierzy, że Verstappen w 2026 roku zdecyduje się na transfer. - Najlepsi kierowcy chcą siedzieć w najlepszych bolidach. Naszym zadaniem jest skompletować najbardziej wydajny pakiet - powiedział Ola Kallenius w RTL.

Dyrektor generalny Mercedesa dostrzega szansę w rewolucji technicznej, do której dojdzie w Formule 1 w roku 2026. Szwed jest przekonany, że jego firma stworzy najbardziej wydajny silnik, tak jak to miało miejsce przed sezonem 2014. To miałoby nakłonić Verstappena do przenosin. - Karty zostały przetasowane. Maxowi pasowałoby w srebrnym kolorze - dodał Kallenius, nawiązując do kolorystyki bolidów Mercedesa.

ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Euro". Do pewnego momentu Michał Probierz był największym zwycięzcą tego Euro

Wcześniej bardzo pewnie ws. transferu aktualnego mistrza świata wypowiadał się też Toto Wolff. Austriak nieco jednak spuścił z tonu. - Musimy najpierw spojrzeć na siebie i poprawić bolid. Żadna decyzja ws. nowego kierowcy jeszcze nie zapadła. Mówiłem już, że chcemy odłożyć ten ruch maksymalnie w czasie. Kto wie, co się wydarzy? - powiedział szef Mercedesa.

Ruchami wokół Verstappena jest natomiast zniesmaczony jego obecny pracodawca. Red Bull Racing już kilkukrotnie podkreślał, że Holender ma ważny kontrakt do końca 2028 roku, choć jak wiadomo, znajdują się w nim zapisy zezwalające na wcześniejsze zakończenie współpracy.

- Mercedes powinien skoncentrować się na własnych kierowcach, a nie na naszych. Znamy sytuację wokół Maxa. Jest szczęśliwy w naszym zespole. Wygrał w tym roku 70 proc. wyścigów i prowadzi w mistrzostwach świata. Czasem ludzie próbują wywołać chaos i wyprowadzić ekipę z równowagi takimi dyskusjami - powiedział Christian Horner w RTL.

Ze słowami szefa Red Bull Racing nie zgodził się Ralf Schumacher. Niemiec zwrócił uwagę na to, że ostatnio McLaren jest czołową siłą w F1, a nie Red Bull. - Mimo to Max wygrał wyścig w Hiszpanii. Udowodnił, że jest najlepszym kierowcą. Jego wartość rynkowa wyraźnie wzrosła. Musi jednak walczyć i męczyć się za kierownicą, dlatego Horner musi znosić te pytania - powiedział młodszy z braci Schumacherów.

- Wiele się zmieniło w F1. Red Bull stracił ważnych pracowników, a Horner musi ciężko pracować, aby zespół pozostał na szczycie. Wątpię, by transfer Verstappena zrealizował się w przyszłym roku, ale w sezonie 2026 jest bardzo możliwy - podsumował.

Czytaj także:Potężna strata Ferrari. Szykuje się głośny transfer w F1Możliwy zwrot ws. transferu w F1. Kierowca wycofa się z porozumienia?

Źródło artykułu: WP SportoweFakty