Kontratak Ferrari. Red Bull powinien się obawiać?

Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Charles Leclerc
Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Charles Leclerc

GP Kanady nie ułożyło się po myśli Ferrari, ale zespół z Maranello nie zamierza rozpaczać. Włosi przyspieszyli wprowadzenie pakietu zmian do bolidu SF-24. Wszystko po to, aby zagrozić Red Bull Racing i włączīć się do walki o wygrane w F1.

W tym artykule dowiesz się o:

Ferrari wygrało w tym roku dwa wyścigi Formuły 1 - GP Australii oraz GP Monako. Nie zadowala to jednak szefów ekipy z Maranello, którzy marzą o nawiązaniu równorzędnej walki z Red Bull Racing, a w niedalekiej przyszłości chcą pokonać "czerwone byki" i zdobyć tytuł mistrzowski. Ostatnie GP Kanady było dla zespołu rozczarowaniem, ale w Ferrari nikt nie zamierza się poddawać.

Jak ustalił serwis formu1a.uno, Włosi zmienili plany dotyczące wprowadzenia gruntownego pakietu aktualizacji. Ferrari zakładało, że szereg nowinek zobaczymy w modelu SF-24 w GP Wielkiej Brytanii na torze Silverstone (5-7 lipca). Firmie udało się jednak przyspieszyć produkcję i bolid w zmienionej formie zobaczymy już podczas GP Hiszpanii (21-23 czerwca).

Co zmieni się w samochodach Charlesa Leclerca i Carlosa Sainza? Włoscy dziennikarze dowiedzieli się, że zmiany obejmą przede wszystkim podłogę. Ma ona generować większy docisk od obecnie stosowanej, przez co czasy osiągane przez kierowców Ferrari powinny być znacznie lepsze.

ZOBACZ WIDEO: Robert Kubica zaprasza na ORLEN 80. Rajd Polski. To będzie sportowe święto

Ferrari w tym roku wprowadziło jak dotąd jeden pakiet poprawek do modelu SF-24. Zobaczyliśmy go w połowie maja przy okazji GP Emilia Romagna na torze Imola.

Działania Ferrari nie powinny dziwić, bo po nieudanym GP Kanady zespół musi nie tylko patrzeć przed siebie w kierunku Red Bull Racing, ale też zwracać uwagę na będącego z tyłu McLarena. Brytyjczycy ostatnio również wprowadzili poprawki do swojego samochodu i gonią rywala z Maranello w "generalce" F1. Oba zespoły dzieli 40 punktów.

Czytaj także:
Kluczowy transfer dla układu sił w F1. To on wstrzymuje cały rynek
F1 ważniejsza niż wybory do PE? Premier Rumunii zszokował

Komentarze (0)