Max Verstappen w końcowej fazie GP Emilia Romagna zaczął tracić całą przewagę wypracowaną nad Lando Norrisem. Wszystko przez problemy z twardym ogumieniem w bolidzie Red Bull Racing. 26-latek narzekał na brak przyczepności, przez który w zakręcie numer siedem był bliski wypadnięcia z toru.
- Na pośredniej mieszance wszystko układało się bardzo dobrze. Gdy zmieniłem opony na twarde, może nie od razu, ale po kilku okrążeniach pomyślałem sobie, że mogę nie dojechać do mety. Ogumienie wypadło z okna pracy i czułem się, jakbym jechał po lodzie - powiedział Verstappen przed kamerami Sky Sports.
- W zakręcie numer siedem w pewnym momencie prawie wylądowałem na trybunach. Musiałem zatem pokonać bardzo trudne chwile w bolidzie. To było naprawdę dziwne i przez to wybierałem nietypowe ścieżki do jazdy - dodał kierowca Red Bull Racing.
ZOBACZ WIDEO: "Mam co robić w życiu". Interesujące słowa Rusieckiego na temat zmiany prezesa Fogo Unii
Sytuacja z GP Emilia Romagna jest dowodem na to, że Red Bull Racing traci przewagę nad konkurencją w F1. O ile we wcześniejszych wyścigach Holender wygrywał z ogromną przewagą, o tyle teraz musiał drżeć o zwycięstwo do samego końca. To m.in. efekt poprawek, jakie McLaren wprowadził do modelu MCL38.
- Widziałem, jak Lando mnie doganiał, ale nie byłem pewien, czy zatrzymam go za swoimi plecami. Był 0,5 s szybszy na okrążeniu. To dużo. Z drugiej strony, nic nie mogłem na to poradzić. Nie możesz nagle podkręcić tempa o 0,5 s, bo musisz pilnować balansu. Starałem się unikać błędów i zachować prędkość na prostych. Dzięki tylnemu skrzydłu, jakie mamy w swoim bolidzie, byliśmy dość szybcy - stwierdził Verstappen.
Problemem Verstappena było też ostrzeżenie za łamanie limitów toru, jakie aktualny mistrz świata otrzymał już na początku wyścigu. - Na pośrednich oponach miałem dużą podsterowność i czasem przegapiłem wierzchołek zakrętu. Potem zostawiałem większy margines. Ostatnie okrążenia, gdy Lando mnie doganiał, były trudniejsze. Musiałem maksymalnie wykorzystywać tor. To wymagało większego skupienia, więc przy każdym wyjściu z zakrętu musiałeś być pewny tego, co robisz - podsumował.
Czytaj także:
- Słodko-gorzki weekend Sztuki na Imoli. Polak z pierwszymi punktami w F3
- Kariera Bottasa w F1 uratowana? Pojawiły się dwie opcje