To koniec Red Bulla jaki znamy? Potęga chwieje się w posadach

Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Christian Horner (po lewej) i Elon Musk
Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Christian Horner (po lewej) i Elon Musk

Oskarżenia wobec Christiana Hornera mogą doprowadzić do zmiany szefa Red Bull Racing. W padoku F1 nikt nie ma wątpliwości, że dla "czerwonych byków" będzie to trzęsienie ziemi. Za Hornerem odejść mogą kolejne osoby.

Osiem godzin - tyle trwało piątkowe przesłuchanie Christiana Hornera w Londynie. Red Bull wszczął wewnętrzne śledztwo wobec szefa zespołu Formuły 1 po oskarżeniach o jego "niewłaściwe zachowanie" względem jednego z pracowników. Z nieoficjalnych ustaleń wynika, że niektóre działania Brytyjczyka mogły być mobbingiem.

Szef Red Bull Racing zaprzecza stawianym mu zarzutom. W padoku F1 panuje przekonanie, że procedura wszczęta przeciwko Hornerowi to element walki o władzę i chęci przejęcia ekipy przez koncern w Austrii. Szefowie firmy produkującej napoje energetyczne mieli zresztą poprosić Hornera o dobrowolną rezygnację, ale ten się na to nie zgodził.

Horner jest najdłużej urzędującym szefem ekipy F1. Rządzi w Milton Keynes od 2005 roku, kiedy to Red Bull postanowił wejść do królowej motorsportu i nabył zespół z Milton Keynes. Pod jego wodzą "czerwone byki" zdobyły już siedem tytułów mistrzowskich. Dlatego odejście Brytyjczyka może zachwiać posadami utytułowanej stajni.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kopnął spod własnej bramki. Zdobył wymarzonego gola

- Zastanawiam się, co stanie się z Adrianem Neweyem po ewentualnym zwolnieniu Christiana Hornera. Jest w takim wieku, że spokojnie może odejść na emeryturę. Adrian może uznać, że Christian był człowiekiem, z którym było mu się łatwo dogadać. Dlatego sądzę, że odejście Hornera wpłynie też na przyszłość Neweya - powiedział w swoim vlogu Peter Windsor, były pracownik kilku ekip F1 i były dziennikarz.

Adrian Newey jest guru technicznym zespołu z Milton Keynes. Przez wielu uważany jest za jednego z najlepszych inżynierów w świecie F1. Tworzył zwycięskie bolidy Williamsa, McLarena i Red Bulla. Jeśli dodamy do tego plotki o możliwym odejściu Pierre'a Wache do Ferrari, czyli drugiej najważniejszej osoby w departamencie technicznym, problem może stać się jeszcze większy.

Peter Windsor w swoich dywagacjach poszedł o krok dalej i stwierdził, że całe zamieszanie może też wpłynąć na przyszłość Maxa Verstappena. Umowa Holendra z Red Bullem wygasa po sezonie 2028. - Jeśli Horner opuści zespół, a Newey zrezygnuje z F1, to jak wpłynie to na Verstappena i osiągi bolidu? Gdy kluczowi inżynierzy odeszli z Ferrari po erze Schumachera, to jeszcze przez jakiś czas wszystko było w porządku. W tym przypadku będzie podobnie, bo Red Bull ma wielu dobrych specjalistów - ocenił Windsor.

- Jednak w 2026 roku czekają nas zmiany w przepisach F1, dwa sezony później kolejne. Wtedy Max może sobie zadać pytanie: "Czy to wciąż jest Red Bull, którego znam i kocham?". Może się zastanawiać, czy może w padoku są lepsze opcje dla niego - podsumował Brytyjczyk.

Czytaj także:
- Szef Red Bulla przesłuchany. To nie koniec sprawy
- Kluczowy inżynier Red Bulla w Ferrari? To druga najważniejsza postać w zespole

Komentarze (0)