Hamilton może napotkać problemy. Nie będzie liderem Ferrari?

Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: Lewis Hamilton
Materiały prasowe / Mercedes / Na zdjęciu: Lewis Hamilton

Lewis Hamilton w 2025 roku przeniesie się do Ferrari, by w czerwonym bolidzie powalczyć o kolejny tytuł mistrzowski w F1. Może się jednak okazać, że Brytyjczyk nie będzie nawet liderem ekipy. Eksperci nie skreślają bowiem szans Charlesa Leclerca.

Powoli opadają emocje wokół transferu Lewisa Hamiltona do Ferrari, a wraz z tym pojawiają się pytania, czy Brytyjczyk będzie w stanie przywrócić włoską ekipę na szczyt Formuły 1. Wbrew pierwszym doniesieniom, zdaniem "Corriere dello Sport", Charles Leclerc nie jest w pełni zadowolony z przybycia legendy F1 do Maranello. Hamilton może bowiem pozbawić Leclerca statusu lidera zespołu.

Jednak nie wszyscy eksperci podzielają opinię, że Brytyjczyk zepchnie Monakijczyka do defensywy. - Charles musi się po prostu skoncentrować na swojej pracy. Determinacja i etyka pracy Lewisa to ważne czynniki, które będą miały wpływ na atmosferę w zespole - powiedział Felipe Massa w rozmowie z "La Gazzetta dello Sport".

- To też da Charlesowi dodatkową motywację, bo pokonanie Lewisa startując tym samym bolidem jest bardzo ciekawym wyzwaniem - dodał Brazylijczyk, który w sezonie 2008 jako kierowca Ferrari przegrał z Hamiltonem walkę o tytuł różnicą jednego punktu.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kopnął spod własnej bramki. Zdobył wymarzonego gola

Hamilton w momencie przybycia do Ferrari będzie miał 40 lat. Leclerc jest znacznie młodszym kierowcą, co powinno grać na jego korzyść. - Lewis będzie próbował zostać numerem jeden w zespole. Myślę jednak, że będzie musiał o to ciężko walczyć, bo Charles jest w tej ekipie od długiego czasu - ocenił w RTL Ralf Schumacher.

- Najważniejsze będzie to, czego chcą kierowcy - dodał Schumacher, zwracając uwagę na to, że Hamilton preferuje stabilnie prowadzące się bolidy, zaś Leclerc woli, gdy maszyna jest nieco luźniejsza w prowadzeniu i daje większy margines reakcji kierowcy.

Za to Jacques Villeneuve sądzi, że Brytyjczyk podjął niewielkie ryzyko opuszczając Mercedesa, bo Ferrari i tak od lat nie zdobyło tytułu. - Co innego, gdyby trafiał do ekipy zaraz po erze Schumachera. Jeśli nie będzie odnosił zwycięstw, to cóż, zawsze lepiej nie wygrywać z Ferrari, niż nie wygrywać z Mercedesem - ocenił mistrz świata F1 z sezonu 1997.

Nowością dla Hamiltona może być jednak presja, jaka ciąży na kierowcach ekipy z Maranello. - Ferrari męczy i zużywa swoich kierowców. Nawet ktoś taki jak Alonso wypalił się w tym zespole. Jedynym, który sobie z tym poradził był Schumacher - dodał Villeneuve.

- Jeśli Leclerc pokona Hamiltona, będzie to kiepskie zakończenie jego kariery. Jestem ciekaw, jak Lewis poradzi sobie z systemem Ferrari, gdzie wszystko działa nieco inaczej. Nie będzie tam tak wielką osobowością, jaką był w innych zespołach. Hamilton musi się temu podporządkować. Do tego Ferrari to Włochy. Prasa jest zupełnie inna. Szukają każdego najmniejszego detalu, tam nie ma sekretów. To będzie nowe doświadczenie dla Hamiltona - podsumował Hans Joachim Stuck, były kierowca F1.

Czytaj także:
- Pożegna się z Ferrari tytułem? Sainz ujawnił swój plan
- Piątek sądnym dniem dla szefa Red Bulla. Są nowe informacje

Komentarze (1)
avatar
Latam za Tańczącym jak piesek
8.02.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Kaman Lewis! Po dziewiąty tytuł :)