Koniec wątpliwości ws. kultowego toru w F1. Zapadła decyzja

Materiały prasowe / Pirelli Media / Na zdjęciu: tor Suzuka w Japonii
Materiały prasowe / Pirelli Media / Na zdjęciu: tor Suzuka w Japonii

W ostatnich tygodniach pojawiały się spekulacje, że Osaka może przejąć prawa do GP Japonii i zorganizować wyścig F1 na ulicach miasta. To się nie wydarzy. Formuła 1 poinformowała właśnie o przedłużeniu umowy z torem Suzuka.

W tym artykule dowiesz się o:

Wiadomość o pozostaniu toru Suzuka w Formule 1 zostanie dobrze przyjęta przez kierowców, którzy uwielbiają charakterystykę japońskiego obiektu. Jest to jeden z nielicznych już torów w kalendarzu, który stanowi wyzwanie dla umiejętności i organizmu zawodników. Zgodnie z najnowszą umową, GP Japonii pozostanie w tym miejscu co najmniej do końca sezonu 2029.

W padoku nie było tajemnicą, że Suzuka nie oferuje najwyższych sum za prawa do wyścigu F1. Dlatego obawy, że zawody zostaną przeniesione do Osaki były dość poważne. Podpisanie umowy aż na pięć lat świadczy jednak o tym, że Japończycy musieli poprawi swoje warunki finansowe.

Nie bez znaczenia był też fakt, że Suzuka należy do Hondy. Japoński gigant w sezonie 2026 powróci do F1 jako partner silnikowy Aston Martina i zamierza promować się poprzez królową motorsportu w kolejnych latach. Co więcej, Suzuka ma przejść proces modernizacji, za sprawą którego poprawi się infrastruktura torowa.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Neymar odpowiada hejterom. W swoim stylu

- Suzuka to wyjątkowy tor i część naszego sportu. Jestem więc zachwycony, że Formuła 1 będzie się tam ścigać co najmniej do 2029 roku. W tym roku zobaczymy się w Japonii wcześniej niż zwykle, ale chciałbym już teraz wyrazić ogromną wdzięczność względem promotora i Hondy za wsparcie naszych wysiłków na rzecz większej racjonalizacji kalendarza, bo staramy się uczynić ten sport bardziej zrównoważonym - powiedział Stefano Domenicali, szef F1.

W ostatnich latach GP Japonii zwykle odbywało się jesienią - pod koniec września albo na początku października. Od sezonu 2024 wyścig na Suzuce przeniesiono na wiosnę - pomiędzy GP Australii a GP Chin. Ułatwiło to proces logistyki F1. Przyczyni się też do ograniczenia emisji dwutlenku węgla w związku z mniejszą liczbą podróży.

- Nasi fani w Japonii podchodzą do Formuły 1 z wyjątkową pasją i nie możemy się doczekać współpracy z promotorem, aby zapewnić kibicom niesamowite wrażenia przez długie lata, bo w pełni na to zasługują - dodał Domenicali.

Czytaj także:
- Musi zrobić miejsce dla Hamiltona. Takimi słowami żegna się z Ferrari
- Największy transfer w historii F1. Hamilton spróbuje dokonać niemożliwego

Komentarze (0)