GP Malezji było organizowane od 1999 roku. Był to zwiastun nowego trendu i skrętu Formuły 1 w kierunku Azji za rządów Berniego Ecclestone'a. Kraj chciał w ten sposób wypromować się na arenie międzynarodowej, płacąc na tamten moment jedną z wyższych opłat za prawa do Grand Prix. Dopiero później F1 dotarła chociażby do Chin czy Singapuru.
Zarządcy toru Sepang uznali z czasem, że inwestycja w F1 przestała się opłacać. Wyścig obserwowała coraz mniejsza liczba widzów, zaś koszty organizacji GP Malezji rosły z sezonu na sezon. Dlatego Malezyjczycy sami postanowili nie przedłużać kontraktu, który wygasał z końcem 2017 roku.
Malezja skręciła w kierunku MotoGP, a gigant naftowy Petronas stał się sponsorem tytularnym jednym z zespołów. Równocześnie firma zaczęła wykładać większe środki na rozwój młodych motocyklistów, doceniając ogromny wzrost popularności wyścigów motocyklowych w tym kraju. Jednak i w tym przypadku projekt nie przetrwał próby czasu - Petronas wycofał się z MotoGP po sezonie 2021.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: zdjęcie Szpilki z partnerką robi furorę. "Misie kolorowe"
Gigant naftowy z Malezji, jeden z konkurentów Orlenu m.in. na rynku paliw i smarów, pozostaje obecny w F1 jako tytularny sponsor Mercedesa. Zdaniem agencji Reuters, władze firmy chcą teraz, aby Malezja powróciła do królowej motorsportu, doceniając jej rozwój w ostatnich latach i pozyskanie nowych kibiców. Trzy niezależne źródła potwierdziły, że malezyjski koncern paliwowy prowadzi rozmowy w tej sprawie.
GP Malezji mogłoby ponownie pojawić się w kalendarzu F1 w roku 2026. Petronas byłby gotów pokryć znaczącą część kosztów. Obecnie kraje azjatyckie płacą po 50-60 mln dolarów za możliwość goszczenia najlepszych kierowców na świecie.
Co ciekawe, jeszcze w zeszłym roku minister sportu Malezji Hannah Yeoh stwierdziła, że organizacja wyścigu F1 jest "bardzo kosztowna". - Gdybyśmy mogli być gospodarzem Grand Prix, to już byśmy nim byli. Na razie nas na to nie stać - powiedziała malezyjska polityk.
Na początku marca Petronas ma ogłosić swoje dane finansowe za 2023 rok i zysk, jaki wypracował w czwartym kwartale. Wyniki zaprezentowane w listopadzie, obejmujące trzeci kwartał, były niższe od oczekiwanych. Wynikało to z faktu, iż ceny ropy i gazu na światowych rynkach spadły. Nie wydaje się jednak, aby nawet nieco mniejszy zysk przedsiębiorstwa miał stanąć na przeszkodzie w rozmowach ws. powrotu GP Malezji do F1.
Petronas w pełni jest własnością rządu Malezji. Ma koncesje na wydobywanie ropy i gazu na terenie kraju. Wartość firmy szacowana jest na 13,6 mld dolarów (ok. 54,4 mld zł). Dla porównania, wartość giełdowa całej grupy Orlen w tej chwili wynosi 71,99 mld zł.
Czytaj także:
- Ekipa Orlenu zyskała miliony dolarów. Już wiadomo, na co je wydano
- Nie zdążą zbudować bolidu na czas? Niepokojące doniesienia z ekipy F1