Temperatura wynosząca 31 st. C i wilgotność powietrza na poziomie 75 proc. - tak wyglądały warunki pogodowe w momencie rozpoczęcia GP Kataru. Dały się one we znaki kierowcom Formuły 1, bo spora część z nich ledwo funkcjonowała w niedzielny wieczór. Logan Sargeant z powodu odwodnienia w ogóle nie dojechał do mety, a inni jego koledzy mieli poważne problemy.
Alexander Albon po wyścigu udał się do centrum medycznego, gdzie potwierdzono u niego udar cieplny. Esteban Ocon już w początkowej fazie rywalizacji zwymiotował do kasku, a Lance Stroll niemal zemdlał po wyjściu z kokpitu. Sprawie przygląda się FIA, która już oświadczyła, że na przyszłość postara się uniknąć tego typu sytuacji i znaleźć na nie rozwiązanie.
Krytycznie postawę obecnych kierowców ocenia jednak Christian Danner. Niemiec sądzi, że nie trenują oni w sposób odpowiedni, co przełożyło się na problemy kondycyjne w GP Kataru. - Nie chodzi tylko o to, aby mieć sześciopak i ćwiczyć na siłowni - powiedział były kierowca F1 w Servus TV.
ZOBACZ WIDEO: Polski mistrz szczerze o swojej przemianie. "Byłem łobuzem"
- Nie zrozumcie mnie źle, ale dla mnie nie było wielkim zaskoczeniem, że w Katarze było tak gorąco. Współcześni kierowcy są bardzo dobrze wyszkoleni, ale może nie trenują prawidłowo. Nie może być tak, że nie są wystarczająco przygotowani fizycznie do tak intensywnego wyścigu - dodał Danner.
Zdaniem 65-latka, wyjściem dla obecnych kierowców byłoby odbywanie treningów w saunie, gdzie warunki są podobne do tych panujących w takich krajach jak Singapur czy Katar. - Można tam pojeździć na rowerze przy podkręconej temperaturze - zauważył Niemiec.
Kierowcy mają jednak swój punkt widzenia. - Nigdy nie doświadczyłem czegoś takiego. Było tak gorąco, że momentami próbowałem na prostych otwierać wizjer kasku ręką. Chciałem w jakikolwiek sposób skierować choć trochę powietrza do kasku - powiedział Ocon w Sky Sports, zdaniem którego temperatura wewnątrz kokpitu sięgała nawet 80 st. C.
- W przyszłym roku GP Kataru ma się odbyć w grudniu, więc sytuacja powinna być lepsza. Czy chciałem w którymś momencie odpuścić i zrezygnować z jazdy? Nie. Trzeba byłoby mnie zabić, abym dobrowolnie opuścił bolid - dodał kierowca Alpine.
Czytaj także:
- Wróci w kolejnym wyścigu F1? Niepewność wokół kontuzjowanego kierowcy
- Red Bull traci cierpliwość do Pereza. Oficjalne ostrzeżenie dla Meksykanina