Zgodnie z przepisami Formuły 1, każdy etatowy zawodnik musi w trakcie sezonu zrezygnować z co najmniej jednej sesji treningowej na rzecz tzw. młodego kierowcy. Mowa w tym przypadku o osobie, która wystąpiła maksymalnie w dwóch Grand Prix. Nie liczy się zatem wiek, a doświadczenie w kokpicie danego zawodnika.
Jeśli kierowca jest jednak debiutantem na początku sezonu, to realizuje w ten sposób wymóg występu w jednym treningu F1. Oznacza to, że na początku 2023 roku cel wyznaczony przez regulamin zrealizowali Oscar Piastri z McLarena, Logan Sargeant z Williamsa i Nyck de Vries z Alpha Tauri.
W pierwszej części sezonu 2023 żadna z ekip F1 nie dała szansy tzw. młodemu kierowcy. Oznacza to, że po przerwie wakacyjnej będziemy raz za razem oglądać debiutantów za kierownicą. Do rozegrania pozostało bowiem jeszcze 10 weekendów wyścigowych, w trakcie których wystąpi aż 17 tzw. młodych kierowców. Jak dotąd tylko Mercedes potwierdził, że w GP Meksyku zobaczymy Frederika Vestiego.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tak trenuje 43-letni wojownik MMA. "No coś tam potrafisz"
Dodatkowo w Katarze, Austin i Sao Paulo rozegrane zostaną weekendy ze sprintami, w trakcie których kierowcy będą mieć do dyspozycji tylko jeden trening. To oznacza, że tam na pewno nie zobaczymy debiutantów w bolidach. Tym samym liczba dostępnych sesji dla młodych zawodników spada z dziesięciu do siedmiu. Na tym nie koniec problemów.
W kalendarzu czeka nas m.in. Singapur i Las Vegas, a więc wyścigi na torach ulicznych, gdzie czas spędzony w bolidzie jest bardzo ważny. Dodatkowo ryzyko wypadku sprawia, że zespoły nie będą zbyt chętne, by wystawić tam debiutantów.
Z kolei w Zandvoort, Monzie i Abu Zabi rozgrywane będą też wyścigi Formuły 2, a zazwyczaj to właśnie z tej serii pochodzą kierowcy, którzy dostają szansę zapoznania się z Formułą 1. Młodzieżowe ekipy niechętnie spoglądają na opcję "wypożyczenia" swoich zawodników do F1 na jeden trening, bo ma to negatywny wpływ na ich koncentrację i przygotowania do rywalizacji w F2.
Kto po wakacjach może zasiąść w bolidzie? Theo Pourchaire najpewniej dostanie szansę w Alfie Romeo, wspomniany wcześniej Frederik Vesti w Mercedesie, Red Bull Racing powinien postawić na Ayumu Iwasę, Alpine ma w odwodzie Jacka Doohana i Victora Martinsa, a Ferrari i Haas mogą wykorzystać Roberta Shwartzmana i Olivera Bearmana.
Do tego opcją dla Aston Martina jest rezerwowy Felipe Drugovich, Haas może skorzystać z Pietro Fittipaldiego, a Red Bull Racing i Alpha Tauri mogą sięgnąć po Liama Lawsona.
Czytaj także:
- Najbardziej rozchwytywany kierowca w F1. Jaką podejmie decyzję?
- Podwyższony rygor bezpieczeństwa. Holendrzy szykują się na szturm kibiców