Ferrari przekreśli swojego lidera? Zespół potrzebuje wstrząsu

Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Charles Leclerc
Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Charles Leclerc

Charles Leclerc jest sfrustrowany formą Ferrari, a równocześnie zespół musi się zastanowić, czy Monakijczyk jest kierowcą na miarę walki o tytuł w F1. Eksperci radzą Włochom poświęcenie 25-latka i ruszenie po Lewisa Hamiltona.

Charles Leclerc przeżył kolejny frustrujący weekend w barwach Ferrari. Włoski zespół przygotował na GP Hiszpanii solidny pakiet aktualizacji do modelu SF23, a nie przełożyło się to na poprawę wyników. Monakijczyk, po kompromitującym odpadnięciu w Q1, nie zdobył punktów w Barcelonie. Natomiast Carlos Sainz ruszał do wyścigu z drugiej pozycji, a finiszował jako piąty.

- On zgubił swoją drogę - ocenił w Viaplay Tom Coronel, holenderski kierowca, zdaniem którego to Ferrari powinno się zacząć zastanawiać, czy przedłużenie umowy z monakijskim kierowcą ma sens. Dotąd spekulowano w drugą stronę - o możliwej decyzji Leclerca o odejściu z zespołu po sezonie 2024.

- Myślę, że jest na odwrót. Muszą dokonać wyboru w Ferrari, który wstrząśnie wszystkimi. Plotki są naprawdę fajne, ale uważam, że Włosi powinni przelicytować Hamiltona i zapłacić mu nawet o 20 mln dolarów więcej, aby go zdobyć. Wtedy przynajmniej w zespole zadzieje się coś pozytywnego, da im trochę motywacji - dodał Coronel.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niesamowite wideo w mediach Barcelony. Zobacz, co zrobił... siekierą

Sytuacja wewnątrz Ferrari jest jasna. Obaj kierowcy mają kontrakty do końca sezonu 2024, dlatego też w przyszłym roku skład włoskiej ekipy pozostanie niezmieniony. Transfer Lewisa Hamiltona wydaje się przy tym mało realny, bo obie strony ostatnio zaprzeczały jakimkolwiek negocjacjom.

Zdaniem Coronela, pozyskanie Hamiltona odmieniłoby Ferrari. - Oni potrzebują kogoś takiego jak Lewis, ponieważ pakiet, który mają, jest kiepski. Powinni od tego zacząć, spuścić bombę, która rozsadzi F1. Potrzebują czegoś nowego, efektu świeżości - wyjaśnił Holender.

Podobnego zdania jest Christijan Albers, były kierowca F1. - Ferrari myślało, że w osobie Leclerca ma nowego zwycięzcę. Jest potworem w kwalifikacjach, ale w wyścigu szanse z nim są zawsze 50 na 50. Nigdy nie wiesz, co zrobi i nie jest regularny - ocenił Albers.

- Jeśli spojrzysz na Alonso, Verstappena czy Hamiltona, to czasy ich okrążeń mieszczą się w granicach kilku dziesiątych. Jeśli spojrzysz na Sainza, Pereza albo Leclerca, to wykres z ich czasami przypomina granie w kasynie - dodał Albers.

Czytaj także:
Kubica rozpoczął przygotowania do 24h Le Mans. Są powody do niepokoju
Mercedes ukarany po GP Hiszpanii. Zespół musi sięgnąć do kieszeni

Komentarze (2)
avatar
CR8
7.06.2023
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
@GHOST83: słabe to są twoje teksty łopata. 
avatar
GHOST83
5.06.2023
Zgłoś do moderacji
2
5
Odpowiedz
Słabo to widzę tym bardziej że wygląda na to że mietek wraca do życia.