Od tragicznego wypadku Michaela Schumachera minęło niemal 10 lat. Od tego momentu dziennikarze z całego świata próbują ustalić, jaki jest dokładny stan zdrowia siedmiokrotnego mistrza świata Formuły 1. Oficjalne komunikaty ws. legendy Ferrari ucichły po paru miesiącach od incydentu we francuskim Grenoble, kiedy to otoczenie "Schumiego" poinformowało o wybudzeniu Niemca ze śpiączki.
Prywatność przede wszystkim
Kibice F1 chcieliby wiedzieć, czy ich idol jest w stanie komunikować się z otoczeniem, czy samodzielnie się porusza. Corinna Schumacher dba jednak o to, by żadne rewelacje nie wyciekły do mediów. Niedawno jeden z niemieckich dziennikarzy ujawnił, że znają oni prawdę o życiu świetnego kierowcy, ale w porozumieniu z rodziną nie ujawniają szczegółów.
- Zawsze szanowaliśmy prośbę bliskich Michaela, aby zmniejszyć zasięgi takich tekstów. Dobrze znałem Michaela, znam też jego małżonkę Corinnę. Mamy trochę informacji o tym, jaki jest stan Michaela, jak sobie radzi po wypadku. Jednak uzgodniliśmy, że nie będziemy o tym pisać ani mówić. Jesteśmy to winni Michaelowi. Jestem w stanie sobie poradzić bez sensacyjnych historii czy gorących nagłówków - powiedział Michael Schmidt z "Auto Motor und Sport".
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: "Mini Majk" vs. Szpilka. Kto wygrał wyścig?
54-letnia Corinna Schumacher w dzisiejszych czasach jawi się jako osoba z innej epoki. Podczas gdy wiele partnerek sportowców kreuje się na celebrytki, ona od zawsze stawiała rodzinę na pierwszym planie. Jeszcze przed wypadkiem wielokrotnie prosiła męża, by media nie zaglądały im do życia codziennego.
- Ta sytuacja była najbardziej przerażająca dla Micka (syn Michaela - dop. aut.) i Corinny. Minęło prawie dziesięć lat od wypadku, a Corinna nie mogła pójść na imprezę, lunch czy gdziekolwiek indziej, bo każdy chce z nią rozmawiać o Michaelu. Ona nie potrzebuje tego, by za każdym razem przypominać jej o tym dramacie - powiedział w "The Sun" Eddie Jordan, który wprowadził "Schumiego" do F1 na początku lat 90.
To właśnie Corinna Schumacher ustaliła krótką listę osób, które mogą odwiedzać jej męża w rezydencji nad Jeziorem Genewskim. Znajdują się na niej Jean Todt (były szef Ferrari), Felipe Massa (partner Schumachera z Ferrari) i znajomi. Większość znajomych "Schumiego" z czasów F1 może zapomnieć o wizytowaniu Niemca.
- Ona od dziesięciu lat żyje jak więzień - ocenił Jordan, który sam otrzymał negatywną odpowiedź na pytanie o możliwość zobaczenia swojego byłego podopiecznego.
Michael Schumacher potrzebuje ochrony
- Kochamy cię Eddie i znamy od dawna, ale potrzebujemy prywatności. Musimy chronić Michaela - takie słowa miał usłyszeć Jordan od małżonki Schumachera.
O ile Irlandczyk ze spokojem przyjął odmowę Corinny Schumacher, o tyle pretensje do Niemki od dawna ma Willi Weber. Wieloletni menadżer i dawny przyjaciel "Schumiego" nie widział podopiecznego od ponad dekady. - Próbowałem się z nią skontaktować setki razy, ale nawet nie odpowiadała. Dzwoniłem nawet do Jeana Todta, aby zapytać, czy mogę odwiedzić Michaela, gdy ten był jeszcze w szpitalu, ale kazał mi czekać. Mówił, że jest za wcześnie - mówił Weber w "Bildzie".
- Dzwoniłem następnego dnia i cisza. Nie spodziewałem się takiego zachowania. Nawet po latach jestem na nią zły. Nie wpuścili mnie w szpitalu, bo twierdzili, że jest za wcześnie na wizytę, a teraz jest za późno. Minęło tyle lat. Może po prostu powinni powiedzieć, jak wygląda sytuacja? - dodał Weber.
Były menedżer Schumachera twierdzi, że sam "przez lata chronił Michaela i jego prywatność". - Jednak od momentu wypadku od jego bliskich słyszymy tylko kłamstwa, a on był dla mnie jak syn - powiedział.
Małżonka Schumachera raz nagięła zasady
Corinna Schumachera tylko raz wypowiedziała się publicznie o stanie zdrowia męża. Stało się to na potrzeby filmu dokumentalnego "Schumacher", który w 2021 roku przedstawił Netflix. - Staramy się żyć jak zwykła rodzina. Tak jak chciał i nadal chce tego Michael. Zawsze powtarzał "prywatność to prywatność". Ważne jest dla mnie, aby chronić jego życie osobiste, by mógł się cieszyć prywatnością. Kiedyś to on nas chronił przed mediami, a teraz my chronimy jego - powiedziała.
- Wszyscy tęsknią za Michaelem, ale on jest tutaj. W inny sposób, ale jest. To daje nam siłę, tak myślę - dodała, a te słowa zdradzają wystarczająco wiele, aby domyślić się, jak obecnie funkcjonuje siedmiokrotny mistrz świata.
Postawa małżonki Schumachera nie jest pozą obraną na potrzeby życia po wypadku. Ze względu na wolę małżonki, w połowie lat 90. Michael przeprowadził się z tętniącego życiem i efektownego Monte Carlo do dużej rezydencji nad Jeziorem Genewskim. Wszystko po to, aby jego rodzina żyła z dala od mediów.
- Gdybyśmy zostali w Monte Carlo, to moje dzieci nie miałyby normalnego życia. Tymczasem my chcemy żyć jak normalna rodzina - powiedział Schumacher w jednym z wywiadów.
Po latach rezydencja w Szwajcarii została przekształcona w prywatną klinikę, gdzie o zdrowie Schumachera ma dbać ok. 15 pracowników medycznych - to nieoficjalne informacje. Leczenie legendy F1 pochłaniać ma nawet kilka milionów rocznie.
Małżonka Schumachera wyprzedaje majątek
Michael Schumacher w szczytowym okresie był najlepiej zarabiającym sportowcem na świecie. To pozwoliło mu zgromadzić pokaźny majątek, który obecnie konsekwentnie jest wyprzedawany przez jego małżonkę. Corinna Schumacher nie ma jednak wyjścia. Koszty leczenia męża są ogromne, a równocześnie jego stan zdrowia nie pozwala cieszyć się z niektórych nieruchomości należących do 54-latka.
W ostatnich latach to ona postanowiła pozbyć się domu w Oslo i prywatnego odrzutowca. Zlicytowano też szereg historycznych bolidów F1, za kierownicą których "Schumi" wygrywał wyścigi w barwach Ferrari. Te działania przyniosły rodzinie miliony dolarów. Część z nich spożytkowano na zakup ekskluzywnej willi na Majorce, gdzie Schumacher ma spędzać letnie miesiące.
- Zajmujemy się swoim życiem - powiedziała w jednym z wywiadów Corinna, jasno sugerując, że nie zmieni swojej postawy. Kibice F1 nie mają zatem co liczyć, że ujrzą jakiekolwiek oficjalne informacje na temat stanu zdrowia legendy.
Łukasz Kuczera, dziennikarz WP SportoweFakty
Czytaj także:
- Śledztwo po śmierci Breena. "Gdyby nie ta drewniana belka..."
- Austriacki miliarder udziela wywiadów po polsku. Powód?