Czy Lewis Hamilton zostanie współwłaścicielem Manchesteru United? To pytanie, które zadają sobie kibice na Wyspach Brytyjskich. "Czerwone diabły" zostały wystawione na sprzedaż przez rodzinę Glazerów, a zainteresowanie klubem wykazuje sir Jim Ratcliffe. To jeden z najbogatszych Brytyjczyków, a także współwłaściciel zespołu Mercedesa w Formule 1. Należy do niego 33 proc. akcji ekipy z Brackley.
Majątek Ratcliffe'a, który zarządza gigantem chemicznym - firmą Ineos, szacowany jest na niemal 15 mld dolarów. - Jeśli klub jest na sprzedaż, to Jima zdecydowanie należy uznawać za potencjalnego nabywcę - powiedział rzecznik prasowy miliardera dziennikowi "The Times".
Zdaniem "The Mirror", Ratcliffe może zaangażować Hamiltona do wspólnej inwestycji w Manchester United. Obaj Brytyjczycy już przed rokiem byli wymieniani jako partnerzy zainteresowani przejęciem Chelsea FC, gdy w związku z wojną w Ukrainie klub ze stolicy Anglii został wystawiony na sprzedaż przez Romana Abramowicza. Ostatecznie nowym właścicielem "The Blues" został biznesmen Todd Boehly.
W przypadku Manchesteru United, większość środków na zakup klubu miałby wyłożyć Raftcliffe. Celem Brytyjczyka jest stworzenie konsorcjum, w ramach którego mniejsi inwestorzy dorzuciliby po kilka, kilkanaście milionów funtów. Takie zadanie przypadłoby właśnie Hamiltonowi.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: treningi z nią dałyby popalić! Polska dziennikarka w formie
Siedmiokrotny mistrz świata F1 ma 38 lat i zdaje sobie sprawę z tego, że znajduje się na ostatnim etapie swojej kariery. Następnie kierowca Mercedesa chce odnieść sukces w świecie biznesu, a w tym miałaby mu pomóc właśnie inwestycja w klub piłkarski - uważa "The Mirror".
- Jestem częściowym partnerem Jima, tak bym to nazwał. Działamy razem i mam nadzieję, że w przyszłości zbudujemy coś razem. Nie wiem, gdzie to będzie ani co to będzie, więc nie mogę jednoznacznie nic powiedzieć - stwierdził Hamilton w "New York Times".
- Nie miałem od niego telefonu z pytaniem, czy chcę się w to zaangażować. Jednak jest we mnie coraz większa potrzeba zaangażowania w kluby czy zespoły. Brakuje nam w sporcie czarnoskórych inwestorów. To jest kapitał, którego mamy niewiele - dodał.
Czytaj także:
Ekipy F1 oskarżone o chciwość. "W tym sporze chodzi o pieniądze"
Audi gotowe podbić F1. "Może dojść do zresetowania stawki"