Lewis Hamilton wchodzi w sezon 2023 ze świadomością, że jego kontrakt z Mercedesem dobiega końca. Jednak nic nie wskazuje na to, aby siedmiokrotny mistrz świata Formuły 1 miał pożegnać się z zespołem, który uczynił z niego największą gwiazdę F1. Jeszcze jesienią Hamilton zapowiadał, że pozostanie w sporcie "przez co najmniej pięć kolejnych lat".
W najnowszej rozmowie ze "Sport Bildem" brytyjski kierowca podtrzymał swoją deklarację. Wyjaśnił, że nie podpisał jeszcze nowej umowy z Mercedesem, bo nie było na to czasu. - Jak dotąd nie mieliśmy odpowiednich ram czasowych, aby usiąść i porozmawiać. Ciągle byliśmy w drodze. Teraz nie zajmie nam to wiele czasu, ale na pewno zostanę - powiedział Hamilton.
Jednym z marzeń 37-latka jest wywalczenie ósmego tytułu mistrza świata F1. W ten sposób Brytyjczyk zapisałby się w historii sportu jako najlepszy kierowca wszech czasów. Siedem tytułów mistrzowskich wcześniej wywalczył Michael Schumacher, więc dodatkowa korona pozwoliłaby Lewisowi Hamiltonowi przeskoczyć Niemca w tym zestawieniu.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: rzucał przez całe boisko. Pięć razy. Coś niesamowitego!
- Odejście na emeryturę w roli aktualnego mistrza to marzenie każdego sportowca. Moje też - zadeklarował Hamilton.
W sezonie 2023 brytyjski kierowca będzie miał okazję współpracować z synem legendy F1 - Mickiem Schumacherem. 23-latek został nowym rezerwowym Mercedesa. - To wielki talent i wartość dodana dla Mercedesa. To niemiecki kierowca, a jego ojciec i Mercedes mieli bliskie relacje - skomentował Hamilton, który nie przewiduje jednak bliskiej współpracy z Schumacherem.
- Obecnie nie ma bliskiej współpracy z trzecim kierowcą. Zwykle wykonuje on dużo pracy w symulatorze, ale nie ma już takiego powiązania, choć mimo wszystko będziemy zespołowymi partnerami - podsumował.
Czytaj także:
Madryt zastąpi Barcelonę? Ciekawa opcja dla F1
Audi chce zbudować zwycięski skład w F1. Legenda pomoże Niemcom?