Pirelli ma świadomość, że szykowane przez firmę opony nie mają najlepszej opinii wśród kierowców. Dotyczy to zwłaszcza mieszanek deszczowych, które kiepsko odprowadzają wodę i nie zapewniają odpowiedniej przyczepności. Po tegorocznym GP Japonii, które rozgrywane było w fatalnych warunkach, włoskiego producenta do poprawy swoich opon wzywał nawet Max Verstappen.
Dostawca opon dla Formuły 1 nakreślił program testowy, którego celem jest wyciągnięcie wniosków i przygotowanie lepszego produktu. W sobotę i niedzielę deszczowe mieszanki na rok 2023 sprawdzać będzie Alfa Romeo. Jak ustalił włoski "Motorsport", zespół z Hinwil do testów wyznaczył Roberta Kubicę.
Kubica wyjechał w sobotę na tor Paul Ricard we Francji, a wybór nie był przypadkowy. Obok włoskiego Fiorano są to jedyne obiekty na Starym Kontynencie, które posiadają system nawadniania. Dzięki niemu możliwe jest utrzymanie stałych warunków na torze i stworzenie odpowiednio mokrej nawierzchni.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Katarczycy się wściekli, gdy ją zobaczyli. To miss mundialu?
Jak podkreślił dziennikarz Franco Nugnes, Pirelli ma spore problemy z opracowaniem deszczowych opon, bo zespoły nie są zbytnio zainteresowane ich testowaniem. Wszystko przez ryzyko wypadku w trakcie jazdy po mokrym asfalcie. Gdy niedawno, podczas testów zimowych F1 w Barcelonie, sprowadzono na obiekt Catalunya cysterny z wodą i zalano tor, większość ekip nie była zainteresowana wyjazdem z garaży.
Kubica jest bardzo ceniony przez Pirelli i w przeszłości włoska firma chętnie korzystała z jego opinii. Krakowianin miał też okazję sprawdzać mieszanki na sezon 2023 pod koniec kwietnia, gdy Alfa Romeo wspólnie z producentem ogumienia organizowała testy na torze Imola.
Dla Pirelli weekendowe przejazdy Kubicy nie są ostatnimi w roku 2022. W kolejnych dniach (6-7 grudnia) odbyć się mają testy z udziałem Ferrari. Zadaniem Charlesa Leclerca i Carlosa Sainza będzie praca nad przejściowymi oponami.
Czytaj także:
Hamilton wyśmiał Verstappena i Red Bulla. "Czuję się jak u Kardashianów"
Zmowa mediów ws. Michaela Schumachera. "Nie będziemy o tym pisać ani mówić"