Red Bull nie dla Porsche. Niemcy szukają nowego partnera w F1

Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Brendon Hartley w barwach Porsche
Materiały prasowe / Red Bull / Na zdjęciu: Brendon Hartley w barwach Porsche

Na ostatniej prostej upadła transakcja przejęcia 50 proc. udziałów Red Bull Racing przez Porsche. Niemcy nie tracą jednak zainteresowania Formułą 1. Dlatego rozpoczęli poszukiwania nowego partnera, a czas nagli.

Szefowie Red Bull Racing postanowili grać ostro w negocjacjach z Porsche. Kierownictwo "czerwonych byków" uznało, że ich zespół jest jedyną sensowną opcją dla producenta samochodów ze Stuttgartu. Dlatego w ostatniej fazie negocjacji zażądali nie tylko wyższej kwoty za zakup 50 proc. akcji zespołu, ale też chcieli zachowania niezależności Red Bulla.

Żądania Christiana Hornera i Helmuta Marko sprowadzały się do tego, by Porsche nabyło 50 proc. akcji Red Bulla, ale nie miało przy tym żadnego prawa głosu, jeśli chodzi o decyzje dotyczące przyszłości zespołu czy Formuły 1.

"Umowa jest martwa" - orzekł w tym tygodniu "F1 Insider", a Helmut Marko w austriackiej prasie przyznał, że Porsche nie nabędzie udziałów w zespole z Milton Keynes. Sojusz nie jest wykluczony, ale być może dojdzie do niego na luźniejszych zasadach. Zwłaszcza że Red Bull wybudował fabrykę silników obok obecnych zakładów i zatrudnił już ponad 300 osób, więc jest w stanie samemu opracować nową jednostkę napędową.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tenisiści czy piłkarze? Jest forma!

Wbrew temu, co sądzą ludzie z Red Bulla, Porsche stara się poszukać alternatywy. Z ustaleń "Auto Bilda" wynika, że w ostatnich dniach niemiecki gigant rozpoczął rozmowy z Williamsem i McLarenem. Oba zespoły wymieniano wcześniej w kontekście współpracy z Audi, czyli inną marką, która zamierza wejść do F1 w roku 2026. Tyle że Audi wybrało ofertę Saubera, który obecnie startuje jako Alfa Romeo.

Szefem McLarena w F1 jest Andreas Seidl, który wcześniej zarządzał działem motorsportowym w Porsche i odpowiadał za program wyścigów długodystansowych WEC w tej niemieckiej marce. Z kolei szefem Williamsa jest Jost Capito, który był szefem programu rajdowego WRC w Volkswagenie. Tymczasem Porsche wchodzi w skład grupy VW. Dlatego rozmowy z McLarenem i Williamsem powinny przebiegać w dość dobrej atmosferze.

Z wcześniejszych ustaleń niemieckiej prasy wynika, że Porsche na projekt związany z F1 przygotowało niemal 1 mld euro. Na tę kwotę składają się koszty związane z wykupieniem udziałów w jednym z zespołów, a także wydatki na opracowanie zupełnie nowego silnika.

Czytaj także:
Niemcy w kryzysie. "To jakieś szaleństwo"
Niepoważne zachowanie zespołu F1. Nawet nie potrafili przygotować kontraktu

Komentarze (1)
avatar
gardener
8.09.2022
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Silnik Red Bulla to będzie napędzany tym ich wątpliwej jakości napojem? Od lat słucham o tym silniku Red Bulla i dalej nic. Jak Honda nie przedłuży pozwolenia na używanie ich silnika to Red Bul Czytaj całość