Kierowca Ferrari musi przełamać klątwę. Koniec zwycięskiej serii Red Bulla?

Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Charles Leclerc
Materiały prasowe / Ferrari / Na zdjęciu: Charles Leclerc

Charles Leclerc jako kierowca z Monako ma w ten weekend przywilej ścigania się przed własną publicznością. Jednak w ostatnich latach domowy wyścig był pechowy dla 24-latka. Teraz kierowca Ferrari musi przełamać klątwę.

W tym artykule dowiesz się o:

Ledwie kilka dni temu Charles Leclerc znalazł się na ustach wielu kibiców Formuły 1, gdy rozbił legendarny bolid Nikiego Laudy przy okazji weekendu z wyścigiem klasyków w Monako. Ten incydent idealnie wpisywał się w brak szczęścia, jaki towarzyszy kierowcy Ferrari przy okazji domowych wyścigów.

W roku 2021 kierowca ekipy z Maranello zdobył pole position w GP Monako, ale równocześnie rozbił bolid w końcówce kwalifikacji. Ferrari nie sprawdziło idealnie jego samochodu po wypadku i na kilka minut przed startem wyścigu odkryło w nim awarię półosi. To sprawiło, że Leclerc w ogóle nie ruszył do GP Monako.

W sezonie 2019 włoska ekipa popełniła błąd w kwalifikacjach, przez co Leclerc odpadł już w Q1 i ruszał do wyścigu z odległej pozycji. Kierowca Ferrari próbował później nadrabiać straty, ryzykując i wyprzedzając rywali. Skończyło się to wypadkiem i odpadnięciem z walki o punkty.

ZOBACZ WIDEO Wiadomo, kiedy Mamed Chalidow wróci do oktagonu! "Chce się bić"

Rok wcześniej, gdy Leclerc był kierowcą Alfy Romeo, w jego bolidzie podczas GP Monako doszło do awarii hamulców i uderzył on w samochód Brendona Hartleya. Monakijczyk miał też pecha w sezonie 2017, gdy ścigał się jeszcze w GP2. Wówczas przewodził stawce z ogromną przewagą, ale błąd popełniony przez mechaników podczas pit-stopu zmusił go do wycofania się z rywalizacji.

Czy tym razem Leclerc przerwie fatalną passę? - Czy jesteśmy w tym roku faworytami? Nie wiem. Na pewno w wyścigu będą niespodzianki. W zeszłym roku nasz bolid nie był konkurencyjny, a w Monako mieliśmy mocny pakiet. Dlatego podobnie może być w tym sezonie. Mogą się pojawić ekipy, których nie wymienia się jako faworytów, a nagle będą w Monako bardzo konkurencyjne - powiedział 24-latek, cytowany przez motorsport.com.

Leclerc podkreślił, że kompletnie nie myśli o klątwie, jaka ciąży nad jego występami przed własną publicznością. - Dotąd to nie był najszczęśliwszy tor dla mnie, ale takie jest życie. Zdarza się. To część motorsportu. Czasem pewne rzeczy nie idą po twojej myśli. Mam nadzieję, że w tym roku tak nie będzie - dodał.

Reprezentant włoskiej ekipy miał też pecha w ostatnim GP Hiszpanii, w którym pewnie liderował. Awaria silnika pozbawiła go prawdopodobnego zwycięstwa i pozycji lidera. Na czoło rywalizacji wysunął się Max Verstappen, który ma 6 punktów przewagi nad Charlesem Leclercem. Kierowca Red Bull Racing wygrał trzy ostatnie Grand Prix w tym sezonie. GP Monako jawi się zatem jako idealna opcja na przerwanie świetnej passy Holendra.

Czytaj także:
Partner Orlenu kupi zespół F1? Szejkowie myślą o wielkiej inwestycji
Książę Albert walczy o GP Monako. Czarne chmury nad wizytówką F1

Komentarze (4)
avatar
X_man
27.05.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Charles jest być może równie szybki jak Max, ale niestety popełnia sporo błędów. Max za to jeździ jak maszyna, praktycznie bezbłędnie, co sumarycznie pozwala mu być lepszym kierowcą. 
avatar
Mark2
26.05.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Najpierw zespół musi popracować nad niezawodnością bolidu i strategi w wyścigu 
avatar
yes
26.05.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
"Kierowca Ferrari musi przełamać klątwę" - myśli czy nie myśli, może pojedzie do murzyńskiego czarodzieja.... 
avatar
yes
26.05.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
"Kierowca Ferrari musi przełamać klątwę" - myśli czy nie myśli, może pojedzie do murzyńskiego czarodzieja....