Przed kilkoma dniami, na jednej z imprez sponsorskich, Fernando Alonso wyraził swoje obawy związane z poziomem sędziowania w Formule 1. Kierowca Alpine stwierdził, że "najbardziej niepokojącą rzeczą" w nowej erze F1 jest "dyrekcja wyścigowa i towarzyszący jej sędziowie". Na konferencji prasowej przed GP Hiszpanii dwukrotny mistrz świata poszedł o krok dalej.
Alonso, sprzeciwiając się karze otrzymanej w GP Miami, nazwał sędziów "niekompetentnymi" i "nieprofesjonalnymi". - Przy tych wszystkich zmianach, do których doszło w F1, sędziowie nie dostosowali się zbyt dobrze poziomem i to jest problem dla wszystkich kierowców - stwierdził reprezentant ekipy z Enstone.
Zdaniem 40-latka, nowy dyrektor wyścigowy Niels Wittich nie posiada też wystarczających kompetencji, aby pełnić taką funkcję. - Musisz mieć pewną wiedzę na temat wyścigów, zanim zostaniesz dyrektorem wyścigowym. Nie sądzę, aby obecni ludzie posiadali taką wiedzę w tej chwili - dodawał Alonso.
Słowa kierowcy Alpine zauważyła FIA. Przy okazji GP Hiszpanii w motorhome francuskiego zespołu pojawili się Mohammed ben Sulayem i Eduardo Freitas, który podczas rundy F1 w Barcelonie pełni obowiązki dyrektora wyścigowego. Ben Sulayem i Freitas mieli rozmawiać z kierownictwem ekipy z Enstone o ostatnich krytycznych uwagach Alonso.
Z nieoficjalnych informacji wynika, że przeciwko Alonso ma zostać wszczęte postępowanie wyjaśniające i 40-latek powinien spodziewać się kary.
Jednak swojego kierowcy broni szef Alpine. - Przeczytałem, co powiedział na konferencji. W Miami otrzymał dwie kary. Potem mieliśmy wypadek Norrisa i Gasly'ego, a tam jakoś nie było żadnej reakcji. Można na tym przykładzie zauważyć, że działanie FIA nie jest spójne - powiedział gazecie "AS" Otmar Szafnauer.
- Schumacher wyeliminował Vettela z wyścigu w Miami i też nie było kary, a przecież walczyli o punkty. Dlaczego zatem Fernando dostał karę? Ja mu się nie dziwię, że jest zirytowany sędziami - podsumował.
Czytaj także:
Mocne oskarżenia. Głośna afera w F1
Mercedes widzi światełko w tunelu? To może być wielki powrót
ZOBACZ WIDEO: Jak czytać grę Bayernu? Wiemy, o co chodzi prezesom mistrza Niemiec