Colt Brennan do NFL trafił w 2008 roku, kiedy został wybrany w drafcie przez Washington Redskins. Wcześniej był jedną z gwiazd ligi akademickiej (NCAA). Występował w zespole Uniwersytetu Hawajskiego.
Po zaledwie trzech sezonach gry zakończył przygodę z NFL. W listopadzie 2010 roku uczestniczył w wypadku samochodowym, wskutek którego doznał poważnych obrażeń mózgu. Po zdarzeniu nie był w stanie kontrolować swojej impulsywności i emocji.
Po wypadku próbował swoich sił w niższych ligach, ale bez skutku. Jak informuje portal sport1.de, w ciągu ostatnich lat kilkukrotnie popełniał przestępstwa, m.in. prowadził auto pod wpływem alkoholu czy zażywał kokainę.
Kilka godzin przed śmiercią próbował udać się do kliniki odwykowej. Z powodu braku wolnych miejsc, został jednak odesłany do domu.
Znalazł się później w hotelu w Newport Beach. Według doniesień medialnych miał tam zażywać znieczulający środek przeciwbólowy - fentanyl.
Zawodnik stracił przytomność, po czym trafił do szpitala. Kolejnego dnia zmarł w wieku zaledwie 37 lat.
- Colt był impulsem do najwspanialszych dni w historii Uniwersytetu Hawajskiego - powiedział Rich Miano, asystent trenera drużyny, w rozmowie z "New York Times".
Czytaj także:
- Możesz być smutna, mamo. Ale żyj
- Ogromne problemy organizatorów. "Igrzyska w środku pandemii budzą niepokój"