Do końca meczu pozostawało nieco ponad siedem minut. Chiefs przegrywali 10:20. Wydawało się, że robią pierwszy krok, ku przedłużeniu nadziei. Patrick Mahomes rzucił niedokładnie, ale Tyreek Hill zdołał złapać piłkę. Przynajmniej tak myślała większość widzów na stadionie, jak również sędziowie. Kyle Shanahan, trener 49ers, zdecydował się sprawdzić decyzję arbitrów. Nie pomylił się - Hill nie kontrolował piłki. Rywale stanęli przed niezwykle trudnym zadaniem. W trzeciej próbie mieli 15 jardów do pokonania.
- Teraz potrzeba magii Mahomesa - powiedział Troy Aikman, trzykrotny zwycięzca Super Bowl, komentujący mecz dla amerykańskiej telewizji. Mahomes, quaterback zespołu z Kansas City, nie grał wybitnego meczu. Przestrzelił kilka podań, rywale przechwycili jego rzuty dwa razy (pierwszy raz w sezonie). W kluczowym momencie nie zawiódł.
Po krótkiej przerwie zagrał idealnie. Posłał dokładne podanie do Hilla, który zanotował 44-jardowy zysk. Po chwili Chiefs świętowali zdobycie przyłożenia, ale najtrudniejsza część zadania była jeszcze przed nimi. Musieli odzyskać piłkę, a przecież rywale w sezonie zasłynęli doskonałą kontrolą czasu i grą biegową.
ZOBACZ WIDEO: Trener największym problemem nowego klubu Krzysztofa Piątka? "W Bayernie piłkarze ustalali taktykę za niego"
Plan Shanahana na decydujące akcje nie wypalił. Po zaledwie 63 sekundach San Francisco odkopywało piłkę, dając przeciwnikom bardzo dużo czasu na przeprowadzenie zwycięskiej serii ofensywnej. Podopieczni Andy'ego Reida byli bezlitośni. Damien Williams najpierw wyprowadził na prowadzenie, a chwilę później, po kolejnej nieudanej serii przeciwników, dobił rywali drugim przyłożeniem.
Demony przeszłości
W czwartej kwarcie prawdopodobieństwo wygrania meczu przez 49ers sięgało 95 procent. Tylko jedna drużyna w przeszłości roztrwoniła 10-punktowe prowadzenie w końcówce spotkania. Atlanta Falcons, 3 lata temu. Wówczas koordynatorem ofensywy był... Kyle Shanahan.
Ponownie trafił na godnego rywala. Nowi mistrzowie NFL w play-offach dokonali wielkiej sztuki. W każdym spotkaniu przegrywali przynajmniej dziesięcioma punktami, a każde starcie obrócili na swoją korzyść. Najbardziej efektownie wygląda powrót w meczu z Houston Texans, kiedy to przeciwnicy wygrywali 24:0 na początku drugiej kwarty. Kibice łapali się za głowy, ale Mahomes w tym czasie wygłaszał płomienną mowę do swoich kolegów, przekonując ich, że nie wszystko jeszcze stracone. Efekt? Prowadzenie jeszcze przed przerwą i finalny wynik 51:31.
Dla Kansas City Chiefs to drugi wygrany Super Bowl. Wcześniej ekipa występowała w nim dwukrotnie - w historycznym, pierwszym starciu uległa Green Bay Packers, natomiast trzy lata później pokonała Minnesota Vikings. Po 50 latach oczekiwanie na trofeum Vince'a Lombardiego oficjalnie zakończone.
Kansas City Chiefs - San Francisco 49ers 31:20 (7:3, 3:7, 0:10, 21:0)
0:3 - Robbie Gould, kopnięcie z 38 jardów
7:3 - Patrick Mahomes, przyłożenie - bieg (Butker - udane podwyższenie za 1 pkt)
10:3 - Harrison Butker, kopnięcie z 31 jardów
10:10 - Kyle Juszczyk, przyłożenie - podanie (Gould- udane podwyższenie za 1 pkt)
10:13 - Robbie Gould, kopnięcie z 42 jardów
10:20 - Raheem Mostert, przyłożenie bieg (Gould - udane podwyższenie za 1 pkt)
17:20 - Travis Kelce, przyłożenie - podanie (Butker - udane podwyższenie za 1 pkt)
24:20 - Damien Williams, przyłożenie - podanie (Butker - udane podwyższenie za 1 pkt)
31:20 - Damien Williams, przyłożenie - bieg (Butker - udane podwyższenie za 1 pkt)
MVP: Patrick Mahomes.
Czytaj również: Duży sukces polskiej drużyny. mJAH halowym mistrzem Europy w ultimate frisbee