Kraków Kings vs. Tychy Falcons 6:27
Kraków Kings mają w tym roku trudny terminarz, nie można się jednak oszukiwać, że grają lekko poniżej oczekiwań. Mecz z Falcons zaczął się całkiem nieźle. Udało im się zatrzymać ich świetny atak na wynik 0 do 0 w pierwszej kwarcie. Jednak z nadejściem drugiej Sokoły zdobyły przyłożenie i gra klubu z Krakowa uległa pod naciskiem tyskiego contendera. Jedyne zdobyte przyłożenie po głębokim podaniu z pewnością dało powód do uśmiechu krakowskim kibicom. Kings walczą. Tli się nadzieja na playoffs, jednak zależy ona od kilku innych czynników o których możecie poczytać w playoffowych scenariuszach Dawida Białego.
Sokoły latają wysoko. Pomimo wolnego startu, w drugiej połowie uruchomili ofensywę i zdobyli widowiskowe przyłożenia. Złota ręka Keitha Raya otwiera oczy wszystkim niedowiarkom. Taki atak może zaprowadzić Falcons naprawdę daleko. Nie możemy również zapomnieć o innych zawodnikach jak na przykład Grzegorz Dominik który zanotował dwa przyłożenia i goni Jakuba Mazana pod względem ilości zdobytych punktów. Playoffs coraz bliżej, miejmy nadzieję, że Sokoły zachowają lot wznoszący!
"Ten sezon nie ułożył się najlepiej dla Kraków Kings, jednak jest to doświadczona ekipa, wiedzieliśmy więc, że na Wawelu nic nie dostaniemy za darmo. To na prawdę trudny teren świetni kibice, grząskie i nie równe boisko z naturalna trawą potrafi dla drużyn przyjezdnych stanowić spora przeszkodę. My potrzebowaliśmy całej pierwszej połowy na przyzwyczajenie się i wejście na właściwy poziom. Choć od pierwszych akcji prowadziliśmy dobre serie ofensywne, większość z nich kończyła się głęboko w redzone czy to przez fumble czy nieszczęśliwe dla nas biegi które wymagały aż mierzenia łańcuchem aby zakończyć nasze drive'y. Na szczęście w drużynie mamy kilku starych wyjadaczy na których zawsze można liczyć, przyłożenia rozgrywającego, chyba sezon życia Grzesia Dominika i łapiącego w swoim charakterystycznym koszykowym stylu Zbyszka Szrejbera uspokoiły grę dając komfortową przewagę. Za tydzień mecz z Panthers, definitywnie najtrudniejszy mecz sezonu zasadniczego. Zawsze najważniejsze jest zwycięstwo jednak na tym etapie należałoby może usiąść i na spokojnie przeanalizować ewentualne układy fazy playoff?" - Tomasz Nowak, Skrzydłowy Tychy Falcons.
ZOBACZ WIDEO Kochanowski o celach reprezentacji Polski. "Wywalczenie kwalifikacji na igrzyska olimpijskie to priorytet"
Wilki Łódzkie vs. Wataha Zielona Góra 13:52
Ostatni mecz domowy Wilków i kolejna porażka. Klub z Łodzi pokazał co nieco, a na pewno serce do gry. Niestety znów było to za mało i musieli uznać wyższość beniaminka. Wydaje się, że próbowali już wszystkiego. Możliwe, że potrzeba im lekka przebudowa, a ciężko robić takie rzeczy w trakcie sezonu. Teraz powinni skupić się na spotkaniu przeciwko Rhinos, bo najprawdopodobniej ono zadecyduje, która z tych drużyn przejdzie na zaplecze do LFA2.
Wataha ciągle walczy o playoffs. Pokazują, że styl gry w którym mocno widać tendencję biegową, ciągle działa nawet w najwyższej klasie rozgrywkowej. Łatwo pokonali Wilki zdobywając, aż 36 punktów w samej pierwszej połowie. Niedługo zmierzą się z Towers i spróbują zrewanżować się za zeszłoroczny finał LFA2. Ten mecz może być decydującym czynnikiem jeżeli chodzi o playoffy!
Warsaw Mets vs. Panthers Wrocław 21:49
Jest to kolejny mecz Mets, który oglądało mi się nadzwyczaj przyjemnie. Pierwsza kwarta bardzo wyrównana. W drugiej, Panthers złapali już lepszy rytm i nie pozwolili Warszawie na świetne akcje. Do końca pierwszej połowy odjechali z wyniku 14 do 14 na 14 do 36 na swoją korzyść. Widać jak fuzja w stolicy wyszła ludziom na dobre. Klub gra naprawdę dobry futbol, na świetnym obiekcie i mają wsparcie szerokiego grona kibiców. Myślę, że mimo braków które jeszcze widać w ich grze, można śmiało nazywać ich „Big Plays” Mets. Jak już udowodnili chociażby w meczach przeciwko Kings i Panthers w Warszawie, potrafią wykorzystać sytuację i wręcz otworzyć buzie kibiców! Niedługo playoffs i możemy spodziewać się, że warszawiacy będą w nich groźni.
"Każdy przegrany mecz niesie za sobą pewne rozczarowanie, jednak jest wiele pozytywów, które możemy wynieść z dzisiejszej gry na przyszłość. Nasza drużyna udowodniła, że jest zdolna do walki z tak mocnym przeciwnikiem, a nasi zawodnicy pokazali, że się nie poddają i potrafią walczyć do samego końca. Teraz musimy skupić się na kolejnym wyzwaniu i meczu przeciwko aktualnym mistrzom z Białegostoku." -Matheus Dias, trener główny Warsaw Mets.
Panthers znów wygrywają. Pewna gra, w tym meczu zwłaszcza biegowa, pokazuje jak wysokiej klasy jest to drużyna. Chciałbym przede wszystkim zwrócić uwagę jak dobrze gra ich linia ofensywna. Zagrywka po zagrywce, a bloki wyglądają prawie perfekcyjnie dając biegaczom jak i Tony’emu Dawsonowi bardzo dużo miejsca. Również świetna gra skrzydłowych, między innymi punktującego Wiktora Zięby. Z taką grą nie ma mowy, żeby nie zagrać w finale.
"Wiedzieliśmy że Mets postawią twarde warunki i z meczu na mecz grają lepiej. W pierwszą połowę weszliśmy nie tak jak byśmy chcieli i Mets to wykorzystali, co zaowocowało wyrównaną pierwszą kwartą. Kolejne 3 kwarty szły nam lepiej, obyło się bez poważniejszych kontuzji i daliśmy okazję do wykazania się zmiennikom. Plan został wykonany- wygraliśmy mecz bez poważniejszych kontuzji, ale mimo wszystko popełniliśmy sporo błędów i jeżeli chcemy utrzymać perfekcyjny sezon to musimy je poprawić. Teraz skupiamy się na meczu z Tychy Falcons na który czekaliśmy z niecierpliwością od bardzo dawna." - Przemysław Lewszyk, Panthers Wrocław.
Wyszków Rhinos vs. Towers Opole 23:34
Spotkanie dosyć wyrównane. Towers zagrali trochę gorzej niż zwykle, natomiast Rhinos trochę lepiej niż zwykle. Gospodarze znów bez zwycięstwa. Walczą, ale brakuje im szczęścia. Niedługo zmierzą się z Wilkami Łódzkimi i jeżeli zagrają tak jak z klubem z Opola mają szanse pozostać w najlepszej klasie rozgrywkowej. Jeżeli natomiast spuszczą nogę z gazu spotkanie może mieć zupełnie inny wynik.
Towers chyba zbyt pewnie podeszli do tego meczu. Jeżeli tak wyglądał ich słabszy dzień to dobrze, że grali przeciwko Rhinos i nie odbiło się na nich to aż tak mocno. W tym momencie są na trzecim miejscu w grupie południowej i mają spore szanse na playoffy. Niedługo zmierzą się z Watahą Zielona Góra. Zobaczymy, czy uda im się powtórzyć zwycięstwo z zeszłego roku, czy tym razem wrócą na tarczy dając innym drużynom nadzieję na walkę poza rundą zasadniczą.
"Mecz w Wyszkowie zaczął się dla nas bardzo korzystnie. Niestety po szybkim zdobyciu przyłożeń na początku meczu mocno się rozluźniliśmy. Do tego wiele własnych błędów i kar oraz pełna mobilizacja Rhinos sprawiła ze ten mecz był o wiele bardziej wymagający niż zakładaliśmy. Po meczu padło kilka mocnych słów w naszym kierunku od trenera Tima Bishopa…Pomimo problemów dla nas najważniejsza jest wygrana w Wyszkowie i fakt ze przedłużyliśmy swoje szanse na grę w playoffs." -Grzegorz Rutkowski, Towers Opole.
Armia Poznań vs. Wenglorz AZS UWM Olsztyn Lakers 45:21
Mecz w Poznaniu zaczął się bardzo wyrównanie. Pierwsi punktowali Lakers, przyłożenie zdobył Patryk Piechowski. Armia nie była dłużna i już chwilę później przyłożył Mateusz Cieśliński. Po jeszcze jednym wymienionym przyłożeniu, po stronie Lakers – Krzysztof Bartwicki, po stronie Armii – Tomasz Gajewski, był wynik 13:14 Dla Lakers. Poznaniacy wyszli na prowadzenie po TD oraz 2 punktowym podwyższeniu w wykonaniu Jakuba Jankowskiego. Później przyszła trzecia kwarta, a z nią fatalne błędy Jeziorowców. Zablokowany punt który doprowadził do straty przyłożenia oraz odzyskany przez Armię kickoff zdecydowanie wybiły ich z rytmu. Mecz z początku wyrównany został zdominowany przez poznański klub. Lakers czeka jeszcze trudne spotkanie przeciwko Seahawks Gdynia. Natomiast Armia zagra jeszcze przeciwko Panthers.
"Mecz z Armią Poznań, ostatni na wyjeździe, przygotowania jak do każdego innego meczu ,trening teoretyczny, praktyczny, analiza gry przeciwnika, wiedzieliśmy co przeciwnik zagra, nie zaskoczył nas praktycznie niczym. Niestety mecz przegraliśmy, powodów było wiele, jednym z nich brak egzekwowania na boisku tego co przerobiliśmy na treningach oraz w sali podczas analizy. Kolejnym powodem były braki kadrowe wynikające z kontuzji jak i nieobecności niektórych zawodników. Mamy młody skład pod względem doświadczenia, wielu zawodników rozgrywa pierwszy, drugi sezon w tym roku. Jest potencjał, ale potrzebujemy czasu. Rywal grał twardo, nie odstawał od nas poziomem, był w naszym zasięgu. Na kolejny mecz z Gdynią, ostatni w tym sezonie, mecz domowy, mamy dwa tygodnie do przygotowania się. Pomimo, że jest to faworyt mam nadzieje ze zagramy dobre spotkanie. Podejdziemy do niego ze spokojem, tabela już się ukształtowała, nie awansujemy, ani spadamy do ligi niżej, tak wiec bez stresu." - Kamil Zboch, Wenglorz AZS UWM Olsztyn Lakers.
więcej na: halftime.pl