Przy niezbyt wielkim udziale publiczności rozegrany został pierwszy turniej grupy B w PLFA8. Przez żużlowy Stadion im. Edwarda Jancarza w Gorzowie Wlkp. przewinęło się nieco ponad 300 osób. To jednak dopiero początek drogi dla Stal Grizzlies Gorzów, którzy zaliczyli bardzo dobry debiut w ośmioosobowej odmianie futbolu amerykańskiego.
Od godziny 11 na murawie stadionu przy śląskiej rozgrywano zawody. Od wysokiego zwycięstwa 58:6 rozpoczęły Kozły Poznań B, które całkowicie zdominowały Hunters Leszno. "Łowców" stać było tylko na jedno przyłożenie w trzeciej kwarcie i to tylko dzięki temu, że Kozły popełniły błąd. Leszczynianiom zupełnie nie wychodziły podania, zaś poznaniacy radzili sobie w tym elemencie, choć bardziej stawiali na akcje biegowe.
Zdecydowanie najciekawszym spotkaniem było starcie ekipy z Poznania z debiutantami Stal Grizzlies Gorzów. Po pogromie, jaki Kozły zaserwowały leszczynianom wydawało się, że zaplecze drużyny Topligi poradzi sobie również z "Niedźwiedziami". Tymczasem to Grizzlies prowadziło 14:0 i świetnie bronili się przed atakami gości, powstrzymując ich tuż przed własnym polem punktowym. W ich grze było sporo agresji, co później skończyło się nawet dyskwalifikacją jednego z zawodników. Kozły obudziły się dopiero pod koniec pierwszej połowy. Zaledwie minuta wystarczyła, by odrobić 8 punktów.
Trzecia kwarta również przebiegała pod dyktando gorzowian, którzy zaliczyli wspaniałą serię. Z własnej połowy przenieśli się pod pole punktowe rywali, dzięki kilku akcjom zaliczonym w pierwszej próbie. Dopiero jeden jard od przyłożenia musieli się bardziej wysilić i ostatecznie przepchnęli piłkę razem z Piotrem Czerniejewskim. Końcówka była jednak nieco nerwowa, bo gdy wydawało się, że Grizzlies dowiozą spokojnie zwycięstwo to poznaniacy zbliżyli się na sześć punktów i wystarczyła im jedna akcja, by odwrócić losy spotkania. Jednak to gospodarze zdobyli przyłożenie i wygrali 26:20. Przyjezdni opór stawiali głównie dzięki punktom Dawida Czarneckiego.
Po kilkudziesięciu minutach, dokładnie o godzinie 15, rozpoczęło się ostatnie tego dnia starcie. Stal Grizzlies Gorzów od początku do końca kontrolowali przebieg meczu przeciwko Hunters Leszno, którzy nie mogli poradzić sobie z agresywną grą gospodarzy. Za MVP całego turnieju należy uznać Michała Rybczyńskiego. Gorzowski running back był niemal nie do zatrzymania i mijał rywali jak tyczki, zdobywając kolejne przyłożenia. Dorównać próbował mu Marcin Rybarczyk, ale to ten pierwszy był bohaterem Grizzlies. Drużyna z Gorzowa zadbała nawet o klimat boisk amerykańskiego NFL, wychodząc do prezentacji z flagą prezentującą głowę niedźwiedzia grizzlie przy akompaniamencie rockowej muzyki, a po wygraniu turnieju oblali wodą swojego trenera, Emila Mikułę. Może nie była to beczka jak podczas finału Super Bowl, ale tradycji stało się zadość.
Zawody wypadły bardzo pozytywnie i był to dobry początek dla debiutantów. Zasady gry kibicom objaśniał zaś komentator Dawid Biały, który podkreślił, że zespoły zaprezentowały całkiem fajny poziom w tej "mniejszej" odmianie futbolu amerykańskiego. Warto też zauważyć, że żadna z drużyn przy podwyższeniu nie zdecydowała się na kopnięcie. Za każdym razem rozgrywano akcję biegową, która kończy się po pierwszym obaleniu zawodnika atakującego mającego piłkę lub zdobyciu przez niego pola punktowego rywala, co daje drużynie dwa "oczka". Kolejny turniej grupy B 7 czerwca w Lesznie.
Wyniki:
Kozły Poznań B - Hunters Leszno 58:6 (20:0, 16:0, 6:6, 16:0)
Stal Grizzlies Gorzów - Kozły Poznań B 26:20 (6:0, 8:8, 6:0, 6:12)
Stal Grizzlies Gorzów - Hunters Leszno 60:0 (26:0, 10:0, 8:0, 16:0)
Tabela:
Lp. | Zespół | Mecze | Punkty | Małe punkty |
---|---|---|---|---|
1. | Stal Grizzlies Gorzów | 2 | 4 | +66 |
2. | Kozły Poznań B | 2 | 2 | +46 |
3. | Hunters Leszno | 2 | 0 | -112 |
Drużyny z dwóch pierwszych miejsc awansują do ćwierćfinałów.