Miała być poprawa gry reprezentacji Polski, wyjście z grupy na Euro 2020, a nawet powtórka sprzed pięciu lat, gdy Biało-Czerwoni rywalizowali w ćwierćfinale mistrzostw Europy. Skończyło się jednak na blamażu, zdobytym tylko jednym punkcie i odpadnięciu z turnieju już po fazie grupowej.
Euro 2020 w wykonaniu Polaków było kompromitacją. Zdaniem Andrzeja Grajewskiego, wyłączną winę za to ponosi prezes PZPN Zbigniew Boniek. Były szef Widzewa Łódź jest zdania, że Boniek zbyt późno dokonał zmian w sztabie szkoleniowym reprezentacji.
- To co mówi Boniek nie jest poważne. Nie wie co mówi, albo chciał wszystkich oszukać, i swoją decyzją personalną, którą tak zachwalał, doprowadził do smutnego finału. Chciałbym Zbysiowi powiedzieć, że dobrzy trenerzy już dawno poumierali. Są trenerzy skuteczni, którzy nie przegrywają, albo nieskuteczni i do nich należy Sousa - powiedział Grajewski w rozmowie z "Super Expressem".
ZOBACZ WIDEO: Anglicy mogą zapomnieć o kolejnej wielkiej imprezie? "Marzy mi się wielki turniej w Danii"
Piłkarski działacz uważa, że Polacy na Euro 2020 grali bardzo źle. Optymizmem nie napawały go słowa piłkarzy, którzy mówili, że są zadowoleni z obozów przygotowawczych. Do tego zwrócił uwagę na "prywatne interesiki wokół kadry". Odniósł się do zarzutów, że Paulo Sousa słabo znał piłkarzy i ich potencjał, przez co popełnił wiele błędów.
- Uważam, że były to w dużej mierze powołania Bońka, bo Sousa w tamtym momencie w Polsce znał tylko jego. Odpowiedzialny za katastrofę sportową w stu procentach jest Boniek i nikt inny. Występowanie na konferencji dzień po odpadnięciu i mówienie, że nie zrobiłem błędu i dałem tej reprezentacji wszystko jest niepoważne - dodał Grajewski.
Były szef Widzewa stwierdził, że Boniek zrobił kardynalny błąd, jakim był brak przypilnowania toku szkoleniowego i rozwoju polskiej kadry. Dodał, że nieporozumieniem było powołanie na stanowisko selekcjonera Jerzego Brzęczka i zbyt późne zwolnienie go.
Czytaj także:
Ten kibic przeszedł do historii. Nikt nie jest w stanie mu dorównać
Koniec zawieszenia. Były gwiazdor Liverpoolu próbuje wrócić do piłki