Reprezentacja Włoch w finale Euro 2021 (Euro 2020 przeniesione o rok z uwagi na pandemię koronawirusa) pokonała Anglię po konkursie rzutów karnych (1:1, k. 3:2). Nic dziwnego, że w Italii zapanowało prawdziwe szaleństwo, skoro Azzurri czekali czekali na mistrzostwo Europy od 1968 roku.
Głośne śpiewy i dźwięk odpalanych fajerwerków wykorzystali przestępcy. Ci - gdy włoscy kibice celebrowali tytuł - dokonali morderstwa na Matteo Anastasio. Jak przekazała policja, to były porachunki między rywalizującymi w mieście dilerami. Anastasio był znanym służbom handlarzem narkotyków.
42-latek został przyjął pięć strzałów, zginął na miejscu. Ucierpiał też jego 6-letni siostrzeniec. On także został trafiony z broni, ale przeżył, choć jego stan jest ciężki. - Gang wykorzystał uroczystość, aby przeprowadzić atak. Nie miał żadnych skrupułów, by strzelać do 6-latka - poinformowała miejscowa policja.
W sumie we Włoszech odnotowano trzy śmiertelne przypadki podczas świętowania wygrania Euro 2020. Jeden z kibiców utonął w Wenecji po wpadnięciu do kanału, inny - nastolatek - w trakcie celebrowania zginął w wypadku samochodowym na Sycylii.
Były też inne niebezpieczne wydarzenia. Przez kibiców mistrzów Europy została zaatakowana brytyjska para z 18-miesięcznym dzieckiem. - Wszędzie byli pijani idioci, ale mieliśmy nadzieję, że akurat nie w małej włoskiej wsi - komentuje dla "The Sun" zaatakowany Brytyjczyk.
- Gdy świętowaliśmy bramkę Anglików, stali się bardzo agresywni. Gdy postanowiliśmy opuścić to miejsce, udali się za nami, wrzeszczeli w twarz mojemu mężowi, groziła nam, to było przerażająca - dodaje jego żona.
Zobacz też:
Giorgio Chiellini ponownie pokazał klasę. Wielki gest kapitana mistrzów Europy
Ogromny bałagan z kibicami. "Wypłynął" kolejny skandal podczas finału Euro 2020