Sypią się mocne opinie na temat reprezentacji Polski po Euro 2020 (turniej przesunięty na 2021 z powodu pandemii koronawirusa). Biało-Czerwoni już na fazie grupowej zakończyli udział w turnieju. Polacy zdobyli tylko punkt po remisie z Hiszpanią (1:1). Do tego ulegli Słowacji (1:2) oraz Szwecji (2:3).
Jan Tomaszewski po zakończeniu udziału Polaków w turnieju apelował do Paulo Sousy o dymisję, ale Portugalczyk nadal chce prowadzić reprezentację Polski.
To nie podoba się legendarnemu bramkarzowi, który uważa, że Biało-Czerwoni nie awansują z Portugalczykiem do MŚ w 2022 roku. Tomaszewski nie gryzie się w język, gdy mówi o selekcjonerze polskiej kadry.
ZOBACZ WIDEO: Nowe spojrzenie na zwolnienie Jerzego Brzęczka? "Zaczął zrywać się Bońkowi ze smyczy"
- Dzięki portugalskiemu trenerowi nie było żadnego zgrania, asekuracji. Widocznie on nie rozumie pewnych rzeczy. Aby był automatyzm i powtarzalność, to trzeba grać tym samym składem, a nie mieszać. To było głównym powodem naszej degrengolady. Zaapelowałem do niego, żeby się podał do dymisji, bo obiecał nam dużo, a nic nie zrobił - powiedział w rozmowie dla "Super Expressu".
- Widzę jedynego winnego tej kompromitacji, jest nim portugalski szkoleniowiec. Mamy wartościowych zawodników, ale nie było zgrania, asekuracji. Tu jest wstyd! Jakby było zgranie, to mogliśmy awansować do półfinału - dodał Tomaszewski.
W styczniu Zbigniew Boniek dokonał rewolucji w reprezentacji Polski. Prezes PZPN zwolnił Jerzego Brzęczka, a na stanowisku selekcjonera zatrudnił Paulo Sousę.
Ten obiecał zmianę stylu gry kadry, co miało zaowocować dobrym wynikiem na Euro 2020 (turniej przesunięty na 2021 z powodu pandemii koronawirusa). Polacy odpadli jednak po fazie grupowej.
Czytaj także:
Grzegorz Lato: Mamy kulawą reprezentację. Nie potrafię tego zrozumieć
Polacy na szczycie listy hańby! Jesteśmy najgorsi w XXI wieku