Tę decyzję Sousy trudno wytłumaczyć. "Jak mógł go tak potraktować?"

Getty Images / Gonzalo Arroyo - UEFA / Na zdjęciu: Paulo Sousa
Getty Images / Gonzalo Arroyo - UEFA / Na zdjęciu: Paulo Sousa

Kto był jak Jonasz, kto zamknął usta krytykom, komu w końcu "przestawiło się coś w głowie", kto najmocniej rozczarował, a kto dźwigał Polskę na barkach jak mityczny Atlas glob? Oceniamy Polaków za Euro 2020.

Paulo Sousa miał na Euro 2020 do dyspozycji 22 zawodników z pola, ale skorzystał tylko z 18, a zestawiając wyjściowe "11" na mecze ze Słowacją (1:2), Hiszpanią (1:1) i Szwecją (2:3), obracał się w gronie raptem 14 nazwisk. Tylko oni i jeszcze dwaj zmiennicy grali wystarczająco długo, by otrzymać od nas oceny za poszczególne spotkania. Teraz podsumowujemy występy Biało-Czerwonych na XVI ME. Niestety, Polacy dali zdecydowanie więcej powodów do krytyki niż pochwał. Nawet Robert Lewandowski nie zasłużył na laurkę.

Wojciech Szczęsny: 6,0*. Zaczął turniej w swoim stylu, czyli pechowo, bo od samobója, którym ustanowił dwa niechlubne rekordy ME (pierwszy samobój bramkarski i najszybszy samobój w historii ME). Szczęściu jednak trzeba pomóc, a nie wypada przemilczeć, że nasz bramkarz przede wszystkim nie powinien pozwolić, by piłka po strzale Roberta Maka w bliższy róg bramki odbiła się od słupka - to abecadło. Przy pozostałych golach rywali nie miał nic do powiedzenia, ale z drugiej strony w żadnym meczu nie wykonał żadnej spektakularnej interwencji, nie zrobił nic ekstra, czym mógłby natchnąć kolegów.

Bartosz Bereszyński: 5,0. Jonasz reprezentacji Polski na Euro 2020. Choć wygrał najwięcej pojedynków z dryblerami na Euro 2020 (8) i nabił licznik kilometrów (29,1 - trzeci wynik w zespole), zostanie zapamiętany jako ten, który był uwikłany w stratę 5 z 6 goli. A dwa wręcz podarował rywalom: Robert Mak wkręcił go w ziemię tak, że potrzebował śrubokrętu, a Alvaro Morata skorzystał z tego, że "Bereś" zapomniał o przepisie o spalonym. To błędy, jakie na tym poziomie nie mają prawa bytu. I pomyśleć, że przy tak grającym Bereszyńskim Tomasz Kędziora nawet nie podniósł się z ławki.

ZOBACZ WIDEO: Smutni przez wynik, ale zadowoleni z gry. Rozmawialiśmy z polskimi kibicami po meczu ze Szwecją

Kamil Glik: 6,3. Euro 2020 pokazało, że jakiekolwiek próby odstawienia go od gry, to działanie na szkodę reprezentacji Polski. Gdyby tylko Bereszyński i Bednarek byli choć w połowie tak dobrzy, to teraz szykowalibyśmy się do walki o ćwierćfinał. W meczu z Hiszpanią dał popis gry obronnej, który może być pokazywany w szkółkach piłkarskich. Moratę schował do kieszeni, a do tego naprawiał błędy kolegów z defensywy. Nosi się z zamiarem zakończenia reprezentacyjnej kariery, ale apelujemy: Kamil, nie rób nam tego!

Jan Bednarek: 5,7. Najlepiej wypadł z najmniej wymagającym przeciwnikiem, czyli Słowacją. Z Hiszpanią popełniał błąd za błędem, ale na szczęście Glik był w tym meczu jego aniołem stróżem. To właśnie po jego błędzie "Glikson" dał upust frustracji - ze złości cisnął piłką o ziemię i fuknął jak rozjuszony byk, stając się memem Euro 2020. Spotkanie ze Szwedami będzie natomiast śniło mu się po nocach. Przy golach na 0:2 i 2:3 potraktował Kulusevskiego z typowo polską gościnnością. Brakowało tylko, żeby rozłożył przed nim czerwony dywan na wejście w pole karne. Tak po prostu nie można grać.

Kamil Jóźwiak: 5,3. W stosunku do niego mamy ambiwalentne uczucia. Z jednej strony był bardzo aktywny i przy tym skuteczny w pressingu, odważny - wykonał najwięcej prób dryblingu (10) z Polaków, 11 jego zagrań prowadziło do oddania strzału i zaliczył asystę przy golu "Lewego" z Hiszpanią. Z drugiej, po jego błędach rywale strzelali gole. Ze Słowacją popełnił niewybaczalny grzech zaniechania, gdy nie pomógł Bereszyńskiemu w starciu z Makiem i wsadził też na minę Krychowiaka, przez co ten dostał pierwszą żółtą kartkę. Z kolei ze Szwecją wstydliwie nie trafił w piłkę, którą za chwilę Forsberg wpakował do naszej bramki. Miał dobre momenty, ale jego wpadki były brzemienne w skutki, stąd tak niska ocena całościowa.

Przemysław Frankowski: 6,0. Joker w talii Sousy - jedyny, który wszedł z ławki w każdym z trzech meczów. Ze Słowacją i Hiszpanią niczym się nie wyróżnił, ale ze Szwecją po jego centrze Lewandowski doprowadził do remisu i stworzył jedną sytuację Zielińskiemu. Ale ma też swoje za uszami, bo to on przewrócił się, gdy trzeba było ruszyć za Kulusevskim przy akcji na 0:2.

Grzegorz Krychowiak: 4,0. Największe rozczarowanie Polski na Euro 2020, a zestawiając oczekiwania, bo w końcu miał za sobą bardzo dobry sezon, do występu - jedno z największych w historii występów Biało-Czerwonych na turniejach rangi mistrzowskiej. Weteran Euro 2016 i MŚ 2018 miał być generałem środka pola, a w obu meczach, w których zagrał, wyglądał, jakby pierwszy znalazł się na poligonie. Ze Słowacją na wykluczenie z gry pracował sumiennie cały mecz i doigrał się pół godziny przed końcem. Do tego osłabił zespół w momencie, gdy Słowacy zaczynali mieć już dość naszej presji. To był piłkarski kryminał, bo mając na koncie żółtą kartkę, popełnił kwalifikujący się na kolejne upomnienie faul na oczach sędziego. Ze Szwecją również zawiódł - rywale mieli mnóstwo wolnego miejsca w jego strefie. Nigdy nie było go tam, gdzie powinien. To po jego nieodpowiedzialnej stracie Szwedzi ruszyli z kontrą na 0:2. Niestety, nie ma chyba przypadku w tym, że najlepiej zagraliśmy z Hiszpanią, przeciwko której nie wystąpił…

Mateusz Klich: 6,0. Sousa dał mu dokładnie te same zadania co Marcelo Bielsa w Leeds United. Klich miał być maszyną do presssingu, szukać miejsca między strefami i współpracować z wahadłowymi. I wywiązał się z tych zadań. Miał zdecydowanie najwięcej doskoków do rywali (79 - 5. wynik na turnieju) z Polaków i wykonał kluczowe podania w akcjach, które dały nam bramki ze Słowacją i Hiszpanią. Jego występy nie są spektakularne, bo to typ piłkarza, który przygotowuje scenę innym. Najlepiej funkcjonuje jako trybik dobrze naoliwionej maszyny, jak w Leeds Utd, a Polska taką na Euro 2020 nie była.

Karol Linetty: 5,0. W meczu ze Słowacją dostał od Sousy wielką i niespodziewaną szansę, bo wcześniej Portugalczyk albo nie widział go w ogóle w zespole (marzec), albo tylko jako zmiennika (Rosja i Islandia). Wykorzystał ją tylko w małym stopniu, bo strzelił gola, ale jego występ był zdecydowanie poniżej oczekiwań, o czym świadczy to, że w kolejnych selekcjoner już nie znalazł dla niego miejsca w "11".

Piotr Zieliński: 6,0. Po pierwszych minutach meczu ze Słowacją wydawało się, że kościół imienia Piotra Zielińskiego w końcu będzie miał swoje święto objawienia. Pokazał wtedy kilka znamionujących wysoką klasę zagrań. Problem w tym, że po kwadransie zgasł. Z Hiszpanią poświęcił się dla zespołu, mocno naharował się w defensywie, ale też fatalnie zachował się w akcji, po której rywale objęli prowadzenie: stał na torze podania Moreno do Moraty, ale zamiast wystawić nogę, odwrócił się tyłem. Jak dziecko, które nie chce oberwać piłką.

Występem przeciwko Szwecji zatarł jednak złe wrażenie. Wziął sprawy w swoje ręce, tańczył z piłką między rywalami, nękał Olsena z dystansu i wreszcie (wreszcie!) znalazł nić porozumienia z Lewandowskim. Jakby coś, cytując Jerzego Brzęczka, "przestawiło mu się w głowie". Tuż przed przerwą dwójkową akcją na małej przestrzeni rozmontowali obronę Szwecji, a w 61. minucie rozpruł defensywę rywali fantastycznym podaniem do "Lewego”, które ten zamienił na gola. Największy pracuś w zespole - przebiegł 33 km (7. wynik fazy grupowej) i wykonał najwięcej udanych podań wśród naszych pomocników (81 proc.).

Jakub Moder: 5,0. Oceniliśmy go tylko za występ z Hiszpanią. Przeciwko Słowacji grał za krótko, a mecz ze Szwecją opuścił z powodu urazu. Błysnął w akcji, która dała nam wyrównanie, jednym zwodem oszukał dwóch Hiszpanów i świetnie zaczął akcję, którą golem zwieńczył Lewandowski. Pokazał też kilka ciekawych zagrań. Ale "żeby te plusy nie przysłoniły nam minusów", przy golu Moraty bez przekonania atakował Moreno, w zasadzie pozwalając mu na pełną swobodę na linii pola karnego, a potem podarował rywalom rzut karny.

Kacper Kozłowski: 6,0. Sousa mocno zainwestował w przyszłość reprezentacji Polski, dając mu zebrać bezcenne doświadczenie. Z Hiszpanią dostał od selekcjonera ponad pół godziny i trzeba przyznać, że nie wyglądał, jakby znalazł w chipsach kupon na ten występ. Przeciwko Szwecji też był pełnowartościowym zmiennikiem. I przeszedł do historii mistrzostw Europy, zostając ich najmłodszym uczestnikiem.

Maciej Rybus: 7,0. Decyzja Sousy o odstawieniu go na boczny tor na mecze z Hiszpanią i Szwecją była tak niezrozumiała, że mógłby się nią zająć Bogusław Wołoszański, gdyby chciał nagrać cykl "Tajemnice XXI wieku". W końcu był obok Klicha najjaśniejszym punktem zespołu w meczu ze Słowacją. Wypracował "Lewemu" jedyną okazję i asystował przy golu Linettego, a przy tym dobrze radził sobie w defensywie. W nagrodę nie zagrał na turnieju już ani minuty. O potraktowanie Rybusa można mieć największy żal do selekcjonera. Jak mógł to zrobić, biorąc pod uwagę mniejsze (przynajmniej na razie) umiejętności Puchacza.

Tymoteusz Puchacz: 5,0. Na Hiszpanię wyszedł napakowany jak kabanos. Imponowało to, że wybiegł na boisko bez żadnych kompleksów. Całym sobą pokazywał, że nie czuje się gorszy od Hiszpanów, ale z odpowiednim nastawieniem mentalnym nie poszły w parze nie poszły umiejętności. A mecz ze Szwecją obnażył to, że Puchacz ma podstawowe braki w wyszkoleniu, których nie da się przykryć bieganiem jak króliczek Duracella. Sposób, w jaki dośrodkowywał, urąga statusowi reprezentanta Polski. Sousa podsumował jego występ, zmieniając go już w przerwie.

Karol Świderski: 6,0. Wierny giermek Lewandowskiego, ale nie jest to określenie pejoratywne - setki napastników na świecie chciałoby być na jego miejscu! Sprawdził się w tej roli. Był bardzo pożyteczny, zasuwał tak, że trawa paliła mu się pod nogami i robił wszystko, by rywale nie mogli poświęcić całej uwagi naszemu kapitanowi. W akcji, po której "Lewy' zdobył drugą bramkę w meczu ze Szwecją, błysnął inteligencją, robiąc wyblok dla kapitana. Sam też mógł strzelić gola z Hiszpanią, ale tylko ostemplował słupek bramki Simona. Może nie sprawił, że nikt nie tęsknił za Milikiem czy Piątkiem, ale obronił się i umocnił swoją pozycję w kadrze.

Robert Lewandowski: 7,0. To najlepszy jego występ na turnieju rangi mistrzowskiej. Na Euro 2020 zdobył trzy bramki, podczas gdy na poprzednich Euro i mundialu strzelił łącznie dwa gole. A jego dorobek mógłby być jeszcze okazalszy, gdyby nie zmarnował dwóch świetnych okazji. Z Hiszpanią, próbując dobijać strzał Świderskiego, trafił w Simona, a ze Szwecją dwukrotnie w jednej akcji obił poprzeczkę bramki Olsena.

Raymond Domenech powiedział, że urodził się w złym kraju, ale choć koledzy nie "karmili" go tak jak ci z Bayernu, to "Lewy" nie mógł narzekać: oddał najwięcej strzałów (12) spośród wszystkich uczestników Euro 2020, a w polu karnym miał 20 kontaktów z piłką - więcej miało tylko 6 graczy, a rekordzista fazy grupowej Kylian Mbappe - 23.

Ze Słowacją rozczarował, ale w kolejnych spotkaniach sprawiał wrażenie kogoś, kto chciałby jak mityczny Atlas wnieść zespół do 1/8 finału na swoich barkach, ale nawet taki gigant nie mógł tego zrobić w pojedynkę.

Reprezentanci Polski na Euro 2020*:

PiłkarzŚredniaSłowacjaHiszpaniaSzwecjaMinutyGole/asysty
Robert Lewandowski 7,0 5 8 8 270 3/0
Maciej Rybus 7,0 7 nie grał nie grał 74 0/1
Kamil Glik 6,3 6 8 5 270 0/0
Mateusz Klich 6,0 7 6 5 213 0/0
Piotr Zieliński 6,0 5 5 8 265 0/1
Karol Świderski 6,0 bez oceny 6 6 163 0/0
Wojciech Szczęsny 6,0 5 7 6 270 -
Przemysław Frankowski 6,0 bez oceny bez oceny 6 83 0/1
Kacper Kozłowski 6,0 nie grał 6 bez oceny 52 0/0
Jan Bednarek 5,7 6 6 5 265 0/0
Kamil Jóźwiak 5,3 4 7 5 241 0/1
Tymoteusz Puchacz 5,0 bez oceny 6 4 151 0/0
Bartosz Bereszyński 5,0 5 6 4 270 0/0
Karol Linetty 5,0 5 bez oceny nie grał 79 1/0
Jakub Moder 5,0 bez oceny 5 nie grał 90 0/0
Grzegorz Krychowiak 4,0 3 nie grał 5 140 0/0
OGÓŁEM 5,7 5,3 6,3 5,6
Jakub Świerczok bez oceny nie grał nie grał b/o 29 0/0
Przemysław Płacheta bez oceny nie grał nie grał b/o 12 0/0
Paweł Dawidowicz bez oceny bez oceny nie grał nie grał 5 0/0
Łukasz Fabiański bez oceny nie grał nie grał nie grał 0 -
Michał Helik bez oceny nie grał nie grał nie grał 0 -
Tomasz Kędziora bez oceny nie grał nie grał nie grał 0 -
Dawid Kownacki bez oceny nie grał nie grał nie grał 0 -
Kamil Piątkowski bez oceny nie grał nie grał nie grał 0 -
Łukasz Skorupski bez oceny nie grał nie grał nie grał 0 -

* - średnia not z poszczególnych meczów (skala: 1-10, ocena wyjściowa: 6)

Słuchaj Radia Euro w Open FM!

Zobacz:
Artur Partyka: Trenera Sousę trzeba zwolnić jak najszybciej
Na 55 prób 5 udanych. Polacy całkowicie zawiedli w tym elemencie

Komentarze (10)
avatar
Bogdan Nie
26.06.2021
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
jakaś NOWA MATEMATYKA i punktacja np Lewandowski 6,0 niech będzie , nawet za bramki się należy. Czytaj całość
avatar
Rafi Neo
26.06.2021
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Błędne wybory Sousy i wstawianie do kadry jakiegoś Krychowiaka, Bereszyńskiego, Puchacza, Bednarka albo Szczęsnego w bramce - świadczy o tym, że gość kompletnie nie ma pojęcia o tym jak przesia Czytaj całość
avatar
Wieslawa Bosacka
26.06.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
kmita,to taki "znafca",ze az boli co wypisuje;czlowieku widziales dobrze?moze przez progresywy obraz ci sie zaostrzyl i stad te wysokie oceny dla (nie)szczesnego(nigdy nie powinien zostac jedyn Czytaj całość
avatar
zuraw
26.06.2021
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Karol Linetty: 5,0. W meczu ze Słowacją dostał od Sousy wielką i niespodziewaną szansę, [...] jego występ był zdecydowanie poniżej oczekiwań, o czym świadczy to, że w kolejnych selekcjoner już Czytaj całość
avatar
Anna Sar
26.06.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Wojciech Szczesny na szostke! Brawo Wojtek! Partacz a Polacy beda Cie uwielbiac!