Wyniki kilku ostatnich spotkań na Euro 2020 sprawiły, że Szwedzi, niezależnie od rezultatu meczu z Polską, awansują do 1/8 finału turnieju. Fakt awansu nie oznacza jednak, że spuszczą z tonu w spotkaniu z Biało-Czerwonymi. Nagrodą za zwycięstwo będzie dla nich nie tylko pierwsze miejsce w grupie, ale i łatwiejszy rywal w kolejnej rundzie.
- Szwecja wygrywając z nami będzie na pierwszym miejscu w tabeli. Każdy chciałby wygrać grupę. Z tyłu głowy mogą mieć pewny awans, ale na pewno podejdą profesjonalnie i nie będą nam odpuszczać - powiedział Mateusz Klich na ostatniej konferencji przed meczem ze Szwecją.
Kibice i eksperci spodziewają się, że to Polacy będą w środę prowadzić grę, a Szwecja - podobnie jak z Hiszpanią i Słowacją - będzie wyczekiwać na swoje szanse. - Wydaje mi się, że to ich styl, tak chcą prowadzić mecz, to ich taktyka. Jest wiele drużyn, które oddają pole przeciwnikowi, wiedząc, że mają mocne skrzydła czy napastników i są w stanie wyjść z kontratakiem. To pewnie też wizja trenera, tak chcą grać - zauważył Klich.
ZOBACZ WIDEO: Czy w meczu z Hiszpanią narodziła się "reprezentacja Sousy"? "To długotrwały proces"
Szwedzi swój poprzedni mecz na Euro rozegrali w piątek, a Polacy w sobotę. Nasi rywale mieli więcej czasu na regenerację, ale według Klicha to nie powinno mieć żadnego znaczenia. - Lubię krótkie przerwy. Mógłbym grać same mecze i nie trenować. Nie ma dla mnie różnicy między graniem w klubie i w reprezentacji. Lubię grać co trzy dni, to mi odpowiada - przyznał.
Mecz Szwecja - Polska już w środę o godzinie 18:00. W tym samym czasie wystartuje drugie spotkanie grupy E (Słowacja - Hiszpania).
Czytaj także:
- Michał Pazdan zabrał głos przed meczem ze Szwecją. Poprawiłby jedną rzecz w grze Polaków
- Wtorkowe mecze mogą okazać się bardzo ważne dla Polaków. Na co zwrócić uwagę?