Minęły już dwa dni, ale cały czas trudno pogodzić się z wynikiem meczu Polska - Słowacja (1:2). Wszyscy w naszym kraju oczekiwali pewnego zwycięstwa, a tymczasem rywale znowu nas zaskoczyli. Porażka może skończyć się szybkim odpadnięciem z Euro 2020.
Cały czas zastanawiamy się, co miało największy wpływ na to, że ulegliśmy Słowakom. Okazuje się, że mieli pewien atut, o którym do tej pory się nie mówiło. To zawodnik, który spędził trochę czasu w PKO Ekstraklasie.
To Lukas Haraslin, czyli były gracz Lechii Gdańsk. Zdradził on w rozmowie z portalem smk.sk, jak zaskoczył naszych zawodników.
- Była taka sytuacja, w której Glik powiedział Krychowiakowi, gdzie pobiegnie. Natychmiast to przekazałem mojemu koledze Hubocanowi. Kiedy Glik mnie usłyszał, przeszedł na język francuski. Ale ja też go rozumiałem, bo jest bardzo podobny do włoskiego. Powiedziałem mu: "Kamil, i tak cię rozumiem". Wtedy odpuścił - opowiada Haraslin.
Widocznie Glik i Krychowiak nie przewidzieli tego, że mają obok siebie gracza, który trochę czasu spędził w Polsce. Haraslin obecnie jest graczem włoskiego Sassuolo.
Euro 2020. Spadek oglądalności meczu Polska-Słowacja. Ekspert wyjaśnia >>
Słynny trener krytykuje Lewandowskiego. "Jego gra to heca" >>
ZOBACZ WIDEO: Paulo Sousa potrzebuje więcej czasu. "Nawałka i Beenhakker też zaczynali dramatycznie"