To nie tak miało wyglądać. Reprezentacja Polski co prawda nieźle zaczęła, ale... w 18. minucie meczu Robert Mak wykorzystał błąd polskich piłkarzy. Na lewej stronie urwał się Bartoszowi Bereszyńskiemu oraz Kamilowi Jóźwiakowi i ruszył w kierunku bramki.
30-latek oddał strzał. Piłka odbiła się kolejno od Kamila Glika, potem słupka, pleców Wojciecha Szczęsnego i wpadła do bramki naszej drużyny.
Tym samym to właśnie Szczęsnemu zapisano bramkę samobójczą. Fakt ten sprawił, że polski bramkarz został autorem najszybciej strzelonego gola samobójczego w całej historii mistrzostw Europy.
Wojciech Szczęsny's own goal against Slovakia after 18 minutes is the earliest own goal in European Championship history.
— Squawka Football (@Squawka) June 14, 2021
No luck at all. pic.twitter.com/M2Pe11wJJW
Kadra pod wodzą selekcjonera Paulo Sousa po raz kolejny zatem nie zakończy meczu "na zero z tyłu". Odkąd Portugalczyk przejął Biało-Czerwonych, sztuka ta udała się naszym piłkarzom tylko raz - w meczu z Andorą (3:0).
Wracając do samego Szczęsnego, to kolejny już raz pechowo wszedł w wielki turniej. Przypomnijmy, że w meczu otwarcia Euro 2012 obejrzał czerwoną kartkę, cztery lata później doznał kontuzji pleców. Na ostatnim mundialu z kolei najpierw "pokonał" go Thiago Cionek, a później sam zawinił przy golu Senegalczyków (1:2).
Fatalne błędy w obronie, ogromny pech Wojciecha Szczęsnego... a co gorsza, Słowacy po strzeleniu gola złapali wiatr w żagle #POLSVK #strefaEuro #euro2020 pic.twitter.com/LZUuCBT2VV
— TVP SPORT (@sport_tvppl) June 14, 2021
Zobacz także:
Tak Polacy rozpoczęli swój pierwszy dzień meczowy. "Nie było łatwo"
Słowa wsparcia od Arkadiusza Milika przed meczem Polska - Słowacja. "Jestem z Wami Panowie"
ZOBACZ WIDEO: Sportowcy ukrywają swoje problemy? "Sport jest dla nich formą zarobku. Nie chcą tego tracić"