Gdy pod koniec pierwszej połowy sobotniego meczu Euro 2020 Dania - Finlandia (0:1) Christian Eriksen runął nieprzytomny na murawę, świat futbolu wstrzymał oddech. Można było spodziewać się najgorszego, ale dzięki refleksowi Simona Kjaera i sprawnej akcji ratowników medycznych, Duńczyk odzyskał przytomność jeszcze na płycie boiska.
Ze stadionu Parken piłkarz został przetransportowany do szpitala Rigshospitalet. Kilkadziesiąt minut później duńska federacja poinformowała, że jego stan jest stabilny, a on sam miał poprosić kolegów o dokończenie przerwanego meczu.
Co mogło doprowadzić do tej sytuacji? Czy to efekt nadmiernej eksploatacji zawodników, o której mówił ostatnio Robert Lewandowski? Czy badający go lekarze popełnili błąd w sztuce? Dlaczego w XXI wieku wciąż nie da się wyeliminować nagłych zgonów wśród piłkarzy? O to zapytaliśmy prof. Artura Mamcarza, eksperta medycznego Polskiego Komitetu Olimpijskiego ds. kardiologii.
ZOBACZ WIDEO: Polska przed pierwszym meczem jak jeden wielki plac budowy. "Sousa dostał za mało czasu"
Maciej Kmita, WP SportoweFakty: Cały świat zadaje sobie pytanie: jak to możliwe, że u zawodowego sportowca, regularnie badanego, z pozoru zdrowego 29-latka, doszło do zatrzymania krążenia podczas meczu…
Prof. Artur Mamcarz: Są problemy kardiologiczne, których nie wykrywa się w rutynowych badaniach, nawet u zawodowych sportowców. Nie jest tak, że sportowców traktuje się jako ludzi wysoko zagrożonych kardiologicznie, bo są najczęściej osobami zdrowymi, czego dowody dają na co dzień. Przegląd medyczny u nich nie jest zatem głęboki, zwłaszcza kiedy nie występują żadne objawy, a z tego co wiem, u Christiana Eriksena problemy kardiologiczne wcześniej nie występowały.
To jakim badaniom kardiologicznym poddawani są zawodowi sportowcy?
To procedury, które mogą wykryć duże nieprawidłowości, jak kardiomiopatia, i inne duże wady, które bywają skąpo objawowe. W tym podstawowym skriningu nie wykrywa się jednak np. elektrycznej choroby serca - zaburzeń związanych z przepływem jonów w sercu, które decydują o ryzyku wystąpienia arytmii, czyli kanałopatii. Ich nie da się wykryć bez badań w ich kierunku. Są pewne sygnały w badaniu EKG, są badania genetyczne. A istnieją wady, których często pierwszym i ostatnim objawem jest zatrzymanie akcji serca.
Co mogło spowodować zatrzymanie akcji serca u Eriksena?
Najczęściej w takich przypadkach dochodzi do nagłego zatrzymania krążenia przez zaburzenia rytmu serca wynikające z migotania komór albo częstoskurczu komorowego. To nie był, jak można było usłyszeć, przeczytać - zawał serca. To młody, 29-letni sportowiec. Oczywiście, u ludzi w tym wieku zdarzają się ostre zespoły wieńcowe, ale to wygląda zupełnie inaczej. U czynnych sportowców zawały serca raczej się nie zdarzają. Gdyby on miał anomalię tętnic wieńcowych, to objawiłoby się to wcześniej. To mnie właśnie zastawia: dlaczego doszło do tego teraz? To jest jakaś tajemnica… On przecież rozegrał już mnóstwo meczów. Co zaistniało dodatkowo, że spowodowało tę sytuację? Nie sądzę, by badający go przez lata lekarze popełniali ten sam błąd w sztuce.
Piłkarze są dziś eksploatowani do granic możliwości. Czy natężenie meczów może mieć wpływ na ujawnienie się wady?
Nie sądzę - mówimy w tym konkretnym przypadku o zawodowym piłkarzu, który od lat gra z taką intensywnością i częstotliwością, jest na to przygotowany i dotąd nie miał żadnych objawów. Natomiast nie można bagatelizować innych czynników takich jak napięcie towarzyszące udziałowi w takim turnieju, aktywacja układu współczulnego, stres i emocje - nawet te pozytywne. Przeciętny "Kowalski:" może mieć wadę, ale nie znaleźć się w takiej sytuacji, w związku z czym ta wada się nie uaktywni. A u piłkarza w czasie mistrzostw intensywność pobudzenia emocjonalnego jest zupełnie inna. Jest to na pewno rodzaj wyzwalacza.
Eriksen odzyskał przytomność, ale Marc-Vivien Foe, Miklos Feher, Antonio Puerta, Patrick Ekeng czy Cheick Tiote zmarli na boisku...
Eriksen miał szczęście, bo akcja ratunkowa została podjęta błyskawicznie. Działania opieki medycznej na tego typu imprezach są teraz precyzyjnie określone, na stadionie musi być defibrylator. Akcja była sprawna i bardzo szybko przywrócono mu funkcje życiowe. Wyglądało na to, że miał na boisku robiony masaż, był zdefibrylowany, ale nie był intubowany. Do karetki został odtransportowany już przytomny. Chwała zespołowi ratunkowemu.
Czy w 2021 roku medycyna nadal nie ma narzędzi, by całkiem wyeliminować ryzyko występowania takich zdarzeń?
Badania skriningowe zmierzają do zminimalizowania ryzyka wystąpienia nagłego zgonu. "Zminimalizowania", a nie "wyeliminowania", ponieważ narzędzia, którymi dysponujemy, nie są w stanie wyeliminować wszystkich przypadków ryzyka. Raz na jakiś czas, mimo przestrzegania procedur, taka tragedia będzie się zdarzać.
W kardiologii sportowej nazywamy to "nieuniknioną rzadkością". Sportowcy, w tym piłkarze grający na najwyższym poziomie, są badani częściej i wnikliwiej niż równowiekowa populacja i jeśli anomalia nie została wykryta, to nie można mówić o błędzie w sztuce. Czasem nawet sekcja nie musi wykazać bezpośredniej przyczyny śmierci.