- Nie chodzi o wynik, chodzi o styl gry, którego wczoraj nie było. Zacznę od trenera, który powtarza - i bardzo dobrze - że musi być powtarzalność i automatyzm. To mam do niego pytanie: "panie Portugalczyk, dlaczego co mecz jest inny skład?" - rozpoczął Jan Tomaszewski.
Później nawiązał do słów Paulo Sousy z konferencji prasowej.
- Trener powiedział na konferencji prasowej, że nasi obrońcy grali za daleko od siebie i za daleko od przeciwnika. Panie Portugalczyk, mam do pana pytanie - to po co pan stoi na linii autowej i nie kieruje zawodnikami? Przecież wystarczy powiedzieć: "bliżej dojdźcie do siebie, bliżej do przeciwnika". On to mówi na konferencji prasowej, czyli albo do pana (dziennikarza - dop. red), albo do mnie, prawda? To jest dla mnie jakieś wielkie nieporozumienie - grzmiał Tomaszewski na antenie TVP Info.
ZOBACZ WIDEO: Euro 2020. Ciężki turniej przed Polakami. "Dla mnie sukcesem będzie wyjście z grupy"
Wielokrotny reprezentant Polski wskazał również nazwiska zawodników, którzy jego zdaniem koniecznie powinni znaleźć się w pierwszym składzie Biało-Czerwonych na inaugurację Euro 2020.
- Nie wyobrażam sobie, byśmy w pierwszym meczu wyszli bez Klicha, Jóźwiaka, Bereszyńskiego, Bednarka, bo w innym przypadku po prostu nie wyjdziemy z grupy - ocenił.
Odniósł się też do Roberta Lewandowskiego. - W klubie ma 4-5 sytuacji podczas spotkania. Wczoraj nie miał ani jednej. To dlatego, że zostaje wysyłany na boki i do pomocy. To jest po prostu karygodne. Roberta Sousa wysłał do pomocy, złapał kontuzję i przerwał mu karierę. Nie grał w Bayernie i nie grał z Anglią. Dla mnie mecz z Anglią przegrał właśnie trener naszej reprezentacji - podsumował Jan Tomaszewski.
Zobacz także:
> Euro 2020. Słaba dyspozycja Polaków w ostatnim sparingu. "Brakowało świeżości i pomysłu"
> Karim Benzema opuścił boisko ze łzami w oczach