Polska zremisowała w meczu towarzyskim we Wrocławiu z Rosją 1:1. Bramkę dla Biało-Czerwonych zdobył już w 4. minucie Jakub Świerczok. Napastnik Piasta Gliwice był jednym z lepszych piłkarzy na boisku. Wykazywał się dużą aktywnością, starał się tworzyć zagrożenie, polował na kolejne bramki. Zapewne dla wielu kibiców był największym bohaterem spotkania.
Jednak tuż po końcowym gwizdku doszło do skandalu z udziałem Świerczoka. Jeden z kibiców zbiegł ze schodów, przedarł się przez ochronę i wdarł się na boisko. Napastnik był najbliżej w jego zasięgu, więc do niego podbiegł. Przybił piątkę, obejmował piłkarza i chwilę z nim porozmawiał.
Na ujęciach z meczu po jego zakończeniu nie było widać, że ochrona będzie interweniować i zatrzymywać kibica.
ZOBACZ WIDEO: Paulo Sousa gotowy na brak Arkadiusza Milika na początku Euro 2020? "Dał do zrozumienia, że jest duże ryzyko"
W dobie pandemii koronawirusa takie zachowania mogą być uznawane za zagrożenie. Niewykluczone, że zostaną zachowane odpowiednie środki bezpieczeństwa, czyli dodatkowy test dla Świerczoka, a nawet kwarantanna i tymczasowa izolacja od reszty drużyny. Ze względu na to, że kadrowicze byli szczepieni, prawdopodobieństwo tego wydaje się być jednak niewielkie. Na zgrupowaniu w Opalenicy piłkarze nie mieli problemu, by rozdawać autografy i robić sobie zdjęcia z fanami. Za to możliwe, że wobec kibica też zostaną wyciągnięte odpowiednie konsekwencje.
Warto tu przypomnieć, że w takiej sytuacji w trakcie sezonu znalazł się Jakub Błaszczykowski, którego zaczepił jeden z kibiców po meczu Jagiellonia Białystok - Wisła Kraków. Wtedy piłkarz Białej Gwiazdy trafił na kwarantannę, a kibica ukarano grzywną i zakazem stadionowym.
Następny sparing kadra zagra 8 czerwca z Islandią w Poznaniu.
Czytaj też:
Zobacz gola Świerczoka z Rosją
Oto nasze oceny po sparingu