Euro 2016. Portugalia pomści kadrę z 2004 roku?

PAP/EPA / EPA/MIGUEL A. LOPES
PAP/EPA / EPA/MIGUEL A. LOPES

W niedzielę w Paryżu Francja zagra o złoto z Portugalią. Czy podopieczni Fernando Santosa będą w stanie zatrzymać gospodarzy, jak zrobiła to Grecja w 2004 roku?

W 2004 roku pod wodzą Luiza Felipe Scolariego, Portugalia rozgrywała wielki turniej. Apetyty kibiców Portugalii rosły z meczu na mecz, a sama reprezentacja udowadniała, iż jest w stanie sprostać wymaganiom. W drodze do finału gospodarz imprezy wyeliminował Anglię czy w półfinale Holandię. Wydawało się, iż ekipa Scolariego jest na ostatniej prostej, aby zdobyć upragniony tytuł. Na drodze Portugalii stanęła jednak fenomenalna Grecja, która niespodziewanie dla wszystkich utarła nosa faworytom.

Przez 12 lat w Portugalii zmieniło się praktycznie wszystko. W szeregach zespołu z Półwyspu Iberyjskiego próżno szukać klasycznego napastnika, który byłby w stanie zrobić różnicę. W przeszłości kibiców reprezentacji cieszyły bramki Pedro Paulety, Heldera Postigi czy niezawodnego Nuno Gomesa. Obecnie funkcję "dziewiątki" w kadrze pełni Cristiano Ronaldo.

To właśnie piłkarz Realu Madryt przeszedł największą metamorfozę. Przez ten okres Cristiano stał się geniuszem futbolu, który o miano najlepszego rywalizuje z Lionelem Messim. Obu wielkim zawodnikom, mimo licznych indywidualnych sukcesów, w dalszym ciągu brakuje jednego - mistrzostwa z reprezentacją swojego kraju.

ZOBACZ WIDEO Euro 2016. "Porozmawiajmy o... sporcie": Euro 2016 sukcesem reprezentacji? (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

To nie jest wielki turniej Portugalii. Jak podkreśla selekcjoner Fernando Santos, dla obecnej kadry nie liczy się efektowność tylko efektywność. - Nie dbamy o to, czy gramy ładnie, czy nie. Tym razem wyszedł nam pod tym względem lepszy występ i wszystkim mógł się podobać - powiedział po awansie do finału Santos.

Na drodze zespołu prowadzonego przez Cristiano Ronaldo stanie gospodarz Francja. Trójkolorowi musieli w półfinale stoczyć heroiczny bój z reprezentacją Niemiec, która grała znakomity mecz. Podopieczni Didiera Deschampsa mieli jednak fenomenalnego Antoine'a Griezmanna, który strzelił piątą i szóstą bramkę podczas Euro 2016. Napastnik Atletico Madryt potwierdził, iż jego świetny sezon nie był dziełem przypadku.

Przed Pepe czy Ricardo Carvalho stoi piekielnie trudne zadanie. Atutem zespołu Fernando Santosa będzie jednak... mniejsza presja. Oczy wszystkich kibiców skierowane będą bowiem na Francję, która stawiana będzie w roli zdecydowanego faworyta. Reprezentacja Portugalii właśnie w 2004 roku przekonała się na własnej skórze, iż dodatkowa presja fanów może okazać się przekleństwem.

Źródło artykułu: