W piątek, po meczu Rosja - Czechy kibice rosyjscy pobili stewardów na terenie Stadionie Miejskiego we Wrocławiu. W związku z tym przykrym incydentem, w stolicy wzrosło zaniepokojenie co do bezpieczeństwa przed, w trakcie i po meczu biało-czerwonych z reprezentacją Rosji. - Jesteśmy przygotowani na to, żeby zapewnić bezpieczeństwo i w razie czego natychmiast zatrzymać sprawców ewentualnych rozbojów. Obawy zawsze były, są i będą, ale staramy się sobie ze wszystkim radzić na bieżąco - powiedział Maciej Karczyński, rzecznik prasowy Komendy Stołecznej Policji.
W podobnym tonie wypowiadała się prezydent Warszawy, Hanna Gronkiewicz-Waltz. - Reagujemy na sytuacje na bieżąco, tak, jak to miało miejsce w piątek w sprawie zamknięcia Nowego Światu. Zabezpieczenie w dużej mierze zależy od policji i jest adekwatne do sytuacji.
Jednocześnie prezydent stolicy podsumowała dzień zainaugurowania rozgrywek Euro 2012. - Przygotowaliśmy się do pierwszego meczu bardzo solidnie i z pierwszych komentarzy wynika, że ten egzamin zdaliśmy. Cieszę się z tego, że piątek upłynął spokojnie i od strony logistycznej wszystko zagrało. Strefa kibica pękała w szwach, w piątek pojawiło się tam ponad 140 tys. Tylko cztery razy interweniowała policja. Nie doszło do zakłóceń z zaburzeniem porządku w trakcie spotkania Polska - Grecja - podsumowała Gronkiewicz-Waltz.
W warszawskiej strefie kibica w piątek podjętych zostało 79 interwencji medycznych, zaś na Stadionie Narodowym - 88. Były to głównie drobne urazy, zasłabnięcia i omdlenia.
Z Warszawy dla portalu SportoweFakty.pl,
Kinga Popiołek.
