Daniel Kolar to jeden z piłkarzy reprezentacji Czech, która we Wrocławiu przygotowuje się do Euro 2012. Nasi południowi sąsiedzi w grupie poza Sborną zmierzą się także z Polską i Grecją. Czesi na razie analizowali głównie drużynę rosyjską. - Oglądaliśmy głównie mecze drużyny rosyjskiej. Dla mnie ich zwycięstwo 3:0 z Włochami nie było przypadkiem. Rosja to silna drużyna - mówi pomocnik Viktorii Pilzno.
Czesi od swojego sztabu szkoleniowego dostali specjalne materiały o najbliższych rywalach. - Zamiar był taki, żeby każdy z zawodników mógł indywidualnie przygotować się do piątkowego rywala. Oglądaliśmy materiały w pokojach hotelowych, w pociągu jak jechaliśmy do Wrocławia - wyjaśnił zawodnik, który w narodowych barwach zadebiutował 5 czerwca 2009 roku w wygranym 1:0 przez Czechów meczu z Maltą.
W poniedziałkowe popołudnie Czesi mieli wolne od treningów. Dziesięciu zawodników, w tym Kolar, zdecydowało się jednak na zajęcia z piłkami. - Na trening mogli przyjść ochotnicy. Była to raczej taka zabawą z piłką - skomentował były piłkarz między innymi Sparty Praga.
Gracz środka pola przyznał także, że nie miał jeszcze czasu na zwiedzanie stolicy Dolnego Śląska. - Być może zrobię to we wtorek popołudniu. Tak naprawdę Wrocław widziałem z okien autobusu. Tak to praktycznie tylko hotel i boisko - powiedział piłkarz drużyny prowadzonej przez Michala Bilka.
Kolar w przypadku kontuzji Tomasa Rosickiego byłby tym zawodnikiem, który najprawdopodobniej zastąpiłby go w wyjściowym składzie. Wszystko wskazuje jednak na to, że zawodnik Arsenalu Londyn będzie zdolny do gry w piątkowym spotkaniu. - Jego okres rekonwalescencji był głównie po to, aby mógł od pierwszej minuty wystąpić przeciwko Rosji. Byłem na to przygotowany - podkreślił zawodnik.
Wtorkowy trening Czechów był zamknięty dla przedstawicieli mediów. Kolar nie chciał zdradzić jakie elementy gry ćwiczone były na zajęciach. - Po to trening był zamknięty, żeby nie wszystko było wiadome (śmiech). Tak naprawdę było to przygotowanie do meczu - podsumował.
Z Wrocławia dla portalu SportoweFakty.pl, Artur Długosz